Jedna uwaga. W T5:DR bylo znacznie prosciej szybko nauczyc sie grac inna postacia niz w T6. Umiejac grac taka Lili, po tygodniu moglem sobie orac 3/4 osob Fengiem, bo wystarczyl movement, kilka juggli i dobry poking. nic wiecej. MOVEMENT zalatwial sprawe. mi sie to podobalo, bo jestem leniwy w sprawie uczenia sie juggli, zagran itp ; p.
A jak ogladam walki topow z T3 z tamtych czasow, to bez urazy ale zal! Poziom sie podniosl, a najlepsza imo czesc byla T5:DR, bo movement > janienie itp. Troszke namco przesadzilo w T6, da sie dalej grac i sie lubi ta gre, ale minimalnie powinno polepszyc movement, bo teraz zbyt lajtowo mozna odpalac niektore ciosy, nie baczac co zrobi przeciwnik.
generalnie szkoda, bo w T5:DR jak byles bardzo szybki to mogles zmiazdzyc rywala movementem+pokami, tak, ze gubil sie. w T5:DR przeciwnik trzyma blok i odpala jany. bo movementem (SS!) nie poczarujemy, bo wylapiemy mase ciosow. Tenshi kiedys pisala, ze w T6 nie mozna janic SS na palke - tyle, ze przesunieto to zbyt mocno w strone "mozna za to odpalac dowolne ciosy na palke, bo i tak praktycznie wiekszosc sciagnie SSa". Oczywiscie dalej sie da SSowac (Jacka i lewo i prawo nie Frizen?; ) ale jest to trudniejsze, dodatkowo BDC jest znacznie slabszy i tak jakos srakos.
Uwielbiam ogladac gry z crasha, T6 sezon dal mega rade. Tam mimo wszytko ruszaja sie, nie jania, zreszta ktos by za bardzo wyjanil i by przeszlo to mialby pewnie obciach totalny. U nas niektorzy graja tylko aby wygrac, nawet we freeplayach, zamiast pograc movementem, to odpalaja 20 janowakcji, ktorych przeciwnik nie zna, a ktore nigdy nie siądą jak sie przeciwnik juz tego nauczy.
bla,bla,bla chaos spam nastukalem; o.