Wyciągasz daleko idące wnioski na podstawie własnych przemyśleń, które wtykasz mi w gardło. Nie tędy droga, corazon. Możesz się nie zgadzać, naturalnie, ale zdań w stylu "według twojej oceny" nie twórz, dopóki nie powiem Ci jak jest według mojej oceny
Generalnie nie chodzi mi o to, co napisałeś w poście, bo "nie być ogranym na jakąś postać i przegrać" dalece różni się od "nie być ogranym na jakąś postać i przez to przegrać" i tak dalej. Przegrać z kapą to jest kwestia jeszcze inna i trzeba być ostrożnym w wystawianiu sądów.
Wydaje mi się, że rozumiem, o co Ci chodzi. Naturalnie, że nie chcę dyskryminować żadnej postaci w Tekkenie, bo postać jako taka to tylko narzędzie, które z założenia jest kompletnie neutralne. W żadnym razie nie chciałbym też się spotkać z unifikacją postaci, bo to by zabiło tą grę. Postaci muszą być różne, są różne i mnie cieszy niezmiernie to, że są tak ogromne dysproporcje pomiędzy wszystkim, co postaci się tyczy, od stopnia skomplikowania prowadzenia po predyspozycje do wygrywania. Uważam za kompletnie świetny fakt, że są postaci trudne manualnie i te, u których egzekwowanie konkretnych animacji wymaga jedynie wcśnięcia klawisza, czy dwóch na raz - daje to wybór i pozwala wykazywać się graczowi takim zaangażowaniem, na jakie jesat sobie w stanie pozwolić. Jak się ma masę czasu, to sobie można siedzieć godzinami na practice i masterować dżagle, ćwiczyć manuala; jak się czasu nie ma, to można wybrać postać, która tego nie wymaga i też jest ekstra. Nie o to mi jednak chodzi w pierwszym poście.
W pierwszym poście staram się rozróżnić gracza, nazwijmy go, konformistę, który przy obczajaniu postaci włącza tutorial, masteruje najmocniejsze/najskuteczniejsze/najpewniejsze akcje, które później do znudzenia powtarza w walce, bo są łatwe, siedzą zawsze i pozwalają wygrywać przy minimalnym wkładzie własnym od gracza, nazwijmy go, nonkonformisty, który jednak poświęci nadprogramowe godziny na zrobienie czegoś więcej, to znaczy na przykład wymyślanie swoich akcji, czy wypracowanie sobie unikalnego, indywidualnego stylu gry, który może nie będzie najskuteczniejszy, ale na pewno ładny.
W pierwszym poście zadaję też pytanie, dokąd zmierza ta gra, jeżeli producenci dają nam postaci, w przypadku których nie da się obrać postawy nonkonformisty, ponieważ zwyczajnie się nie da, to znaczy postać jest prefabrykowana do tego stopnia, że gdy chcemy robić podczas gry coś innego, to się okazuje, że się nie da, bo postać na to nie pozwala. (Tu jawnie piję do Larsa)
Jasne, jak komuś prostolinijność Larsa nie pasi, to niech nim nie gra, ktoś rzeknie. A jak komuś Lars się podoba i naprawdę chce?
To nie jest temat łatwy, ja wiem, ale nie bądźmy faszystami i starajmy się rozumieć.