Continuum Shift - temat ogólny

[Hiryu]

Wychodzi jedyna konkretna zaleta SF4. Inifinity nie przeplatają się z loopami, a loopów kolejne edycje nie zastępują innymi loopami.

[Snake]

Ja nie wiem, to jest kwestia gustu przecież, jednym sie loopy podobają, innym nie. Ja akurat bardzo lubię. ;]

I "jedyna konkretna zaleta"? Wat?

[Hiryu]

Moim zdaniem wszystko inne podpada pod subiektywność, a mnogość loopów to raczej obiektywnie wada, niż cecha charakterystyczna.

[Snake]

Ale z jakiego powodu? Jak gra jest dobra to obroni się mimo wszystko (przykład: marvel 2). No i zależy też czy mówiąc o loopach masz na myśli zawsze 100% combosy czy też inne (taunt loop tao itd.).

[VanDarkholme]

Loop to loop a infinite to infinite. Czyli na loopa ktorego mozna powtarzac w nieskonczonosc mowi sie infinite a nie loop .

[Snake]

Niekoniecznie, infinitami określa się też czasem loopy, których nie można powtarzać w nieskończoność, ale ilość powtórzeń które da się wykonać jest wystarczająca do zabicia każdej postaci w grze. Pierwszy przykład z brzegu to infinite Steve'a w T5.0 ;p

[VanDarkholme]

W takim bądz razie Urien też ma infinita w 3s'ie bo moze Ci wsadzic dwa unblocki i Cie zabic? (zakladajac ze nie mozna parowac)

To przy okazji własnie mi sie przypomnialo o touch of deathach z ST, nie mozesz ich powtarzac bo nie mozesz/musisz, czyli to tez jest infinite ? : )

[Bellevar]

Tak moim zdaniem to przede wszystkim Loop to kombos ze skończoną ilością repetycji którym nie da się zabić przeciwnika z pełnym HP. Infinite z kolei to kombos z nieskończoną ilością powtórzeń którym da się zabić przeciwnika nawet takiego który ma maksymalną ilość HP. Poza tym zapominacie, że Infinite to bug.

[Di]

Niekoniecznie, infinitami określa się też czasem loopy, których nie można powtarzać w nieskończoność, ale ilość powtórzeń które da się wykonać jest wystarczająca do zabicia każdej postaci w grze. Pierwszy przykład z brzegu to infinite Steve'a w T5.0 ;p

A to nie jest przypadkiem overkill?

[Snake]

Ale są sposoby na wydostanie się z tego (po co zakładać że nie można parować? ;p), no i nie jest to combo tylko setup.

@Bell - przecież nikt nie mówi, że infinity to nie bugi ;p

@Di - no ja bym tak na to raczej mówił, chodziło mi o to że nie wiedziałem co właśnie Hiryu rozumie przez to określenie (bo pamiętam że w regulaminach turniejów t5 było zawsze "infinite Steve'a - zbanowany", no i wszyscy ogólnie tak to nazywali) ;]

[Hiryu]

To będzie trochę zamotane, ale:
Krytykuję gry, w których panuje mnogość loopów. To dlatego, że moim zdaniem loopy zabijają kreatywność. Innych combosów nie warto się uczyć, bo loop łatwy i skuteczny. Wiem, że grając w coś na poważnie i tak korzysta się z wąskiego zbioru najlepszych combosów, więc można powiedzieć, że to bez różnicy, czy powtarzamy sekwencję 3 ruchów w loopie, czy 20 w combie. Niemniej loop tworzy dwie negatywne sytuacje: po pierwsze oglądanie 15 sekund powtarzania 3 ataków jest nużące. Po drugie: kiedy już odkryje się dobrego loopa następuje budowanie gry wokół niego. Wszyscy szukają setupów do tego jednego loopa, ergo wspomniane kasowanie kreatywności.


EDIT:
Loop - combo, które składa się z krótkiej, powtarzanej w kółko sekwencji, które nie zabija przeciwnika mającego full hp.
Infinit - combo, które składa się z krótkiej, powtarzanej w kółko sekwencji, które zabija przeciwnika mającego full hp.

[VanDarkholme]

Ponieważ próbujemy konkretyzować pewne definicje, teoretyczne zakładanie rzeczy zazwyczaj to połowa drogi do sukcesu : )
Tamten post editnalem wiec zerknij plz

[Snake]

po pierwsze oglądanie 15 sekund powtarzania 3 ataków jest nużące. Po drugie: kiedy już odkryje się dobrego loopa następuje budowanie gry wokół niego. Wszyscy szukają setupów do tego jednego loopa, ergo wspomniane kasowanie kreatywności.

Co do tego drugiego to mogę się w sumie zgodzić, ale też do końca, przecież przy wynajdywaniu i wykorzystywaniu setupów na to konkretne combo też można się wykazać kreatywnością. Ale z tym pierwszym to przecież tak jak pisałem wcześniej - kwestia gustu. Dla mnie na przykład to nie tyle nie jest nużące, co wręcz mi się podoba. O wiele bardziej wole oglądać takie badlands/taunt/sidewinder/kij wiec co loopy niż np. combosy Litchi, po prostu bardziej mi się to podoba. Wybitnie subiektywna kwestia, zwłaszcza gdy combosy zabierają podobny damage i to, czy są loopami czy nie, nie ma żadnego wpływu na gameplay.

Infinit - combo, które składa się z krótkiej, powtarzanej w kółko sekwencji, które zabija przeciwnika mającego full hp.

Ja bym powiedział że infinite to combo które można powtarzać dosłownie w nieskończoność na practice, to czy zabija nie ma imo znaczenia (np. przy scalingu po pewnym czasie loop może zabierać już tak mały damage, że nie starczy czasu w rundzie do tego, aby zabiło postać i trzeba je zakończyć superem lub czymś innym).

[Hiryu]

Ja bym powiedział że infinite to combo które można powtarzać dosłownie w nieskończoność na practice

Agreed.
A loopy w GG wydają mi się szybsze/krótsze. Nawet na Potemkinie najdłuższy BL loop trwa krócej niż najdłuższy Tauntloop, którego długość jest w dodatku niezależna od postaci.

[Jar]

A możecie przestać skakać sobie do gardeł i po prostu mieć z fun z gry? Co was obchodzą loopy czy inne infinity(jak zwał tak zwał) skoro i tak nie zostanie to na was użyte na 99%? Narzekanie dla narzekania przestało być modne 2 lata temu bodajże.


Dobra komu jeszcze mordy nie obiłem....a tak, calopsowi, bo nie ma patcha hi hi ;3. Ale jestem złośliwy.