Dobrze że był tam ktoś z Naszych, spore przeżycie + dobra zabawa.
Nie dziwie się poziomowi graczy w PL, skoro większy turniej jest tutaj wydarzeniem.
Najlepsi odwrócili się od T6 (Devil, Matt, Sway, Robson), turnieje są rzadko, prawdziwej rywalizacji pamiętam tylko posmak, a dawniejszy plebs mianuje się królami podwórka.
Oto era naszego reprezentanta na WCG i jak słusznie zasugerował swego czasu Mashter, przy obecnym stanie stanie sceny ten wyjazd mógł być tylko dobrą zabawą.
I faktycznie nie ma co płakać że w 5.0 byliśmy ścisłą czołówką, w DR Bufory zjadły całą Europe na eliminacjach do EVO, a teraz dupa blada tylko robić turnieje i grać.
Myślicie że w 2002 łatwiej było zrobić turniej?
Nie sądzę, tylko wtedy komuś się chciało...