W sumie może się zbyt pospiesznie z BT zgodziłem, bo nie uważam że ta gra jest słaba. Wniosek pozostaje ten sam (że nie podoba mi się tak bardzo jak sc3 i sc4 i nie mam tak wielkiej zajawy na to żeby cos osiągnąć w nią), ale wynika to w dużej części właśnie z dziwowiska jakim stał sie system. Pierwsza głupota to just guard - dla ludzi ze słabym manualem (jak ja) to jest naprawdę duża bariera, szczególnie w połączeniu z nieintuicyjnym inputem. Na dodatek zupełnie niewytłumaczalny jest efekt wystapienia takiego jg - co niby moja postać robi takiego że cios przez nią przenika? Ja musze miec wszystko logiczne (przynajmniej w jakimś stopniu).
Druga głupota to zrobienie z jednego z elementów definiujących od zawsze serię SC, czyli guard impactów takiej szopki. GI w sc4 były super bo były intuicyjne, zawsze dostępne i następowała po nich zgadywanka - przeciwnik miał szansę odwrócić sytuację na swoją korzyść, ale zawsze wymagało to by dobrze przewidział nasz ruch. A teraz co: albo robimy CE i przeciwnik nie może nic zrobić, albo robimy jakiś cios i przeciwnik go zbije swoim GI na wszystko. Wcześniej była sytuacja 50/50, teraz jest 100/0.
No i trzecia głupota to ograniczanie movementu. Na początku było wszystko fajnie bo stepy dłuższe, i QS nawet, ale teraz dupa, bo stepa nie da się cancelować, a QS jak się okazuje gówno daje na ogół. Kolejny element odróżniający SC od Tekkena - movement - osłabiony.
Ostatnia, najmniej istota rzecz to niektóre postacie. Już w sc4 się zaczęło z od Algola - nie podobają mi się takie rzeczy w bijatykach kiedy coś lata po mapie, albo jakies pułapki są pozastawiane czy inne kulki latają. No to teraz jeszcze mamy Zweia i Violę do poke-kompletu. To jest zło.
Dziękuję za uwagę