Dla mnie ta generacja konsol to jeden wielki epic fail. Killzone jak zwykle przereklamowany, mgs z mechanica gier z playa jedynki, gran tourismo epic fail 5 lat gre robili i dwuwymiarowe drzewa, otoczenie jak na psx tylko ze w hires, pro evolution sie zatrzymało w miejscu, tekkeny i soule tez, resident padaka, masa takich samych strzelanek i oczywiscie Final ´zal´ Fantasy xii. Move i kinect nie maja wsparcia w dobrych grach. Do tego mało innowacyjnych ambitnych tytułow. Gry sa krotkie, łatwe, nudne i przewaznie prowadza nas za reke.Na miano gry nextgen jedynie w pełni zasługuje uncharted 2 i gears of war. Coz, pozostaje zanurzyc sie w swiecie emulacji i starszych tytułow i uzupełniac braki zawsze cos sie znajdzie. Ja jednak mam nadzieje ze ten kryzys jakosci gier minie i oczekuje renesansu w swiecie elektornicznej rozrywki. Czego sobie i wam serdecznie zycze.
Tu pojawia sie pytanie czy to ta generacja jest faktycznie "taka slaba" czy to graczom jest ciezej dogodzic. Ja obstaje za tym drugim. Mimo wszystko, pozycje ktore wymieniles nadal sa bardzo dobrymi grami. To nie jest tak, ze ludzie nie wkladaja w to pracy i maja wyjebane (oczywiscie jest kilka wyjatkow). Tylko trzeba wziac pod uwage, ze najczestszymi mankamentami, ktore sie pojawiaja przy ocenaniu gier z tej generacji sa: "krotka"(z tym trzeba walczyc!!!!), "odtwórcza", "to samo", "zatrzymalo sie w miejscu". Zupelnie inaczej do gier podchodzi trzynastolatek, ktory lyka wszystko jak leci, a inaczej podchodzi do gier student - pracujacy juz absolwent, ktory ma znacznie mniej czasu na granie i pewne rzeczy w grach go nie ciesza. A jeszcze inaczej podchodzi student-absolwent, ktory w przeszlosci byl trzynastolatkiem i lykal wszystko jak leci. Ci ludzie widzieli juz wiele rzeczy i naprawde ciezko jest wymyslec cos innowacyjnego, co mogloby ich ruszyc (zwlaszcza, ze zaczynaja "dziadzieć"). Trzeba wziac pod uwage fakt, iz mimo szybkiego rozwoju technologii w branzy, coraz ciezej jest o technologie pozwalajaca na rozwoj wyobrazni i kreatywnosci developerow. Tak samo, jak ciezko dzis o dobry fabularnie film, bo juz zbyt wiele widzielismy, aby cos nas zaskakiwalo. Oczywiscie w tym wszystkim swoja role odgrywaja tez pieniadze, ale to jest inny temat. Coraz wiecej znajomych zaczyna narzekac, ze te gry to juz nie to co kiedys i takie tam. Sam tego doswiadczam, mimo faktu, ze stary nie jestem. Dlatego uwazam, ze obecna generacja nie jest slaba (co nie znaczy, ze jest swietna), tylko same gry juz nie dzialaja na nas jak kiedys. Czasem przechadzajac sie po ulicy w poblizu mojej starej szkoly, slysze jak dzieciaki zywo dyskutuja o tym o czym my zywo dyskutowalismy te kilka lat temu. Oni jeszcze nie grali we wszystkie PESY, Tekkeny, RE, GT itp. Kazde pokolenie graczy bedzie mialo swoja "zlota ere". Dla najstarszych veteranow beda to czasy "Amig, NES-ow itp.". Dla mnie bedzie to era PS2, gdzie mialem te 13-17 lat i lykalem wszystko jak leci. Taka jest moja argumentacja tezy, ze obecna generacja wcale nie jest taka zla, jak ja maluja.