nie bagatelizowałbym ex Specjali na koszt Breaka ponad wszystko (a tak odebrałem trochę tą wypowiedź) - bo IMO to wszystko zależy też od matchupów i stylu gry przeciwnika
Jeśli przeciwnik nie będzie sadził sensownych juggli (np. tylko za 20% max) to z moich własnych obliczeń może okazać się, że bardziej do przodu wyjdę na robieniu ex speciali i x-rayów, niż na brejkach. Jeśli przeciwnik będzie sadził sensowne juggle (33-50%) to lepiej zostać przy brejkach.
No i wiadomo, że czasem warto 'zaryzykować' i poświęcić pasek na jakieś mind gamy. Tak jak pisał Cambion, wyżej - nie zawsze sytuacja na papierze przełoży się na życie. Tylko według mnie takie zagrania to ryzyko i trzeba się zastanowić czy jest tego warte (a przeważnie nie jest)
(Scorpion będac pressowanym mając plecy na ścianie zamiast czekać na Brejka wali ex Teleporta i zjada oponentowi ponad 50% pacha)
I nie zapominaj, że budzi się z karą za 20%, oraz paskiem mniej. I żeby mieć te 3 paski, to musiał bankować energię, co w praktyce oznacza, że stracił ich więcej. Jeśli taka zagrywka będzie równocześnie wykończeniem przeciwnika to jest to dobry motyw (Oskar często tak mnie kończy), w innych sytuacjach to... cóż zależy chyba od samej sytuacji
A, i jeszcze jedno, choć wątpię czy ta rada przyda się na turnieju w zapewne głośnym otoczeniu: da się rozpoznać, czy leci zwykły specjal czy ex na słuch - exy mają charakterystyczny wydźwięk na początku.
Dzięki, sprawdzę, czy coś da się z tego wyciągnąć. Ja poznaję, że idzie special z energią, po tym, że w pierwszym momencie, postać która go wykonuje 'rozmazuje się'. Widać to ładnie na 'wgryzaniu' Mileeny, ale szczerze mówiąc nie polegam na tym i nie przyglądałem się specjalnie. Wiem tylko, że pasek energii przy specialu jest zabierany dopiero w momencie wykonywania 'dodatkowej' sekwencji, więc po pasku przeciwnika nie idzie poznać czy leci special z energią czy bez (np. w ex telestompie, pasek zjadany jest dopiero przy drugim kopie i śmiechu Mileeny).
A tak poza tym to z całym szacunkiem, ale jak Ryan wygrał w Anglii to jest on mega głównym kandydatem do 1 miejsca więc tak naprawdę reszta Europy może tam pojechać tylko pozwiedzać... oczywiście chciałbym się mylić
Spoko, ja jestem raczej czarnym koniem tych zawodów, niż faworytem:)... do tego bijatykowym ignorantem, więc nie mam pojęcia kim koleś jest i czy jest dobry. Zagram z nim, jak z każdym innym - to najrozsądniejsze co mogę zrobić - po prostu dam z siebie wszystko.
Chcę jeszcze dodać, że z planu imprezy, który Cenega przeforewardowała z Warner Bros do mnie (zapytam Cenegi, czy mogę już podzielić się wszystkimi szczegółami, bo jeszcze tydzień temu prosili, żebym tego nie robił), wynika, że mistrzostwa Anglii odbędą się na chwile przed mistrzostwami Europy, w związku z tym wydaje mi się, że Ryan wygrał eliminacje (!), do mistrzostw Anglii (bo oni mieli eliminacje w kilku miastach - Ryan wygrał jedne z nich), i dopiero tam zostanie wyłoniony oponent na Mistrzostwa Europy.
@
HiKrush jest dokładnie tak jak napisał Hiryu: jeśli gram "szybko, sprawnie, bez rozczarować, z konkretnymi efektami, w skuteczny i szybki sposób" i
wygrywam to sprawia mi to cholerną przyjemność. W gry competitive interesuje mnie tylko wygrywanie, bo taka jest natura tych gier. Jeśli nie podoba mi się, sposób w jaki w daną grę się wygrywa to zwyczajnie w nią nie gram (Call of Duty i bazooki), albo gram na swoim lamerskim poziomie z mi podobnymi 'miszczami osiedla' (Tekken) i nie odzywam się w tym temacie i nie krytykuję lepszych od siebie.
A co do porównania do sexu to jest nietrafione przez jedną prostą rzecz. W gry competitive z natury gra się żeby wygrać. Sexu nie uprawia się, żeby wygrać... albo ja o czymś nie wiem:)
Ale podoba mi się absurd sytuacji, więc zobrazuję to co pisałeś używając Twojej ulubionej metafory:
<uwaga, poleci kwas:D>
Jeśli masz konkurs w którym do wygrania jest milion $ (załóży, że chcesz w nim wziąć udział!), w który wygrywa ten, który jako pierwszy się spuści, to jak działasz?
a) "szybko, sprawnie, bez rozczarowań, z konkretnymi efektami, w skuteczny i szybki sposób" - poprostu walisz?
b) szukasz partnerki na sali, żeby było przyjemnie i stylowo
Weź pod uwagę, że największą przyjemnością jest właśnie sama nagroda, czyli $$$, tak samo tutaj, lecę po nagrodę, a nie 'przyjemnie sobie pograć'.