Tyle, że nasze postrzeganie gry zależy jakby nie patrzyć od samej gry, a gra zależy od tego, czy się sprzeda, co z kolei zależy od potrzeb większości potencjalnych nabywców i tak w ostatecznym rozrachunku jesteśmy uzależnieni od sunday playerów - stąd ten wywód o nich właśnie. Ot, prawa rynku obowiązujące wszędzie, a jak komuś nie pasuje, to idźcie se, hipstery, oglądać europejskie kino ambitne, słuchać Świetlickiego i grać w TTT
Lajf is brutal i to widać wszędzie, w każdej grze. T6 dostał bounda, SF4 Ultry, MK9 Xraye, SC5 dostanie supery i tak dalej., a wszystko po to, żeby noob się nie znudził kolejnym Tekkenem bez innowacji, ergo odgrzewanym kotletem. I co z tego, że nastąpiła masa delikatnych zmian, przez które Ryu już nie jest Highem, za to awansowała Sakura - dla nooba f+4 Kazka nie zmieniło się od TTT, bo klatek nie widzi. Za to widzi fajerwerki i dmg - dlatego wprowadzone nowinki muszą mieć motywację do ich używania.
Owszem, nudzi mi się w robocie, ale poza tym, to tylko takie rozmowy do czegoś prowadzą, nawet jeżeli na początku wydają się być obustronnym spamowaniem hadoukenów