Odniosę się do dyskusji na temat systemu, która wyniknęła w temacie o walkach zagranicznych.
Uważam Wilku, że trochę za surowo oceniasz mahvela mówiąc o nim, że jest tylko for fun. Mało która gra daje tyle możliwości i jest tak wymagająca. Wiadomo, dopiero ją ogarniam, ale kiedy zagrałem z dobrym Magneto/Wesker/Sentinel, musiałem bardzo dużo myśleć i kombinować, żeby jakoś wyjść z naporu crossupów i mixupów. Jednocześnie wiele postaci nie ma narzuconego stylu (np Sentinel jest bardzo na jedno kopyto, ale już taki Mag-freakin'-neto z zoningu może gładko w ostry rushdown przejść).
Żeby nie było, niespecjalnie popieram niektóre rozwiązania capcomu. Na pewno X-F wyszedł na mało turniejową zagrywkę (za bardzo ułatwia comeback, albo instakill) i na pewno skalowanie obrażeń jest za małe przy tym, co można wyrabiać. Przepraszam, ale Gravity Squeeze (lvl3 Magneto) rzucany OTG po 20+ hitowym combie zdecydowanie nie powinien zadawać obrażeń w ilości "ilekolwiek zostało przeciwnikowi", a grając z dobrym Magneto takie wrażenie odniosłem ;p