Lepiej, jak to zrobił Bladyszy, bym tego nie napisał. Musisz się ograć i tyle, na razie masz problem z podstawami więc nie dziw się że idzie ci źle, bo niestety będzie.
Nie wiem jak długo grasz w bitki, ale większość ma podobną mechanikę i jak opanujesz jedną to w lepszej sytuacji startujesz z kolejną, gdy to twoja pierwsza to problem jest duży.
Do czasu SF4 na PS3 nie grałem tak często jak teraz, lali mnie od samego początku niemiłosiernie, zapewne podobnie jak ciebie teraz. Z czasem i ograniem było coraz lepiej. Odnoszę wrażenie że chciał byś być najlepszy od tak, a imo się nie da. Wyrobienie pamięci mięśniowej wymaga setek / czasem tysięcy powtórzeń, myślenie w trakcie co mają paluch zrobić jest za wolne, ty masz to robić automatycznie. Więc trenuj, nie zrażaj się porażkami ani tym, że ktoś będzie miał już Ciebie dość bo nie widzi żadnej radość kopiąc leżącego. Postaraj się poprawić i następnym razem zaskoczyć. Gdy to Cię przerasta to daj sobie spokój bo widocznie nie masz aż takiego zapału żeby się cieszyć z gry w której porażka jest na porządku dziennym a cierpliwość i wytrwałość chyba najbardziej popłaca. Nie pamiętam jak się zwie taki grubszy czarnobrodaty gość (światek tekkena zapewne go odpowiednio nazwie), ale kiedyś w tutku jaki zapodał mądrze mówił o małych kroczkach i celach na sam początek. Nie staraj się wygrać turnieju, lub walki - bo tego na bank nie wykonasz, staraj się na początku dobrze blokować niektóre proste zagrywki, potem naucz się odpowiednio ripostować a wygraną rundę/walkę/ turniej zostaw sobie na sam koniec.