Trafiłem dzisiaj na kilku takich. Grałem z Raidenem, koleś super go ogarniał. Combosem przeciągnął mnie przez całą arenę. W drugiej rundzie była ruletka, na szczęście jak miał być low, to był low, jak high to high. Ostatecznie wygrałem i zrobiłem FW.
Z kolei baty zebrałem od Kung Lao i... Kenshiego! Walczyłem też ze świetnym Subem, przewaga raz na moją, raz na jego stronę. Skończyło się moją wygraną i rage quitem.
Z kolei practice i AI na Expert już się nie spisuje, na moje jedno zejście paska energii CPU schodzi z 20. Nie ma to jak walka z dobrym obeznanym przeciwnikiem. Inna sprawa, że przy lagach vortex nie zawsze zdaje egzamin, nie wszystko chce wejść jak powinno. Podszkolę się jeszcze, wiele godzin treningów przede mną, ale Scorpiona już nie odpuszczę.