Mistrzostwa Polski Mortal Kombat, 26.03.2011, Warszawa

[HiKrush]

Ostatnie moje słowa w tej kwestii i obiecuję, że już nigdy nie poruszę tego tematu:

Granie tylko po to, żeby wygrać, bez zwracania uwagi na to, jak się wygrywa jest jak dupczenie tylko po to, żeby się spuścić, bez zwracania uwagi na to, czy rżnie się rękę, czy fajną laskę. Howgh.

[Snake]

No dlatego to Vol teraz leci do UK za free a nie ktoś inny, bo grał według zasad gry a nie jakichś bzdurnych, własnych wymyślonych reguł. :)

Poza tym ja nie mówię o graczu który jest zajebisty i gra 'lamersko' (swoją drogą nie ma czegoś takiego jak lamerskie taktyki, są tylko dobre i skuteczne oraz takie, z którymi przeciwnik nie wie jak sobie poradzić) mimo tego, że mógłby zagrać ładnie a i tak wygrać, tylko o graczu który nie ma dobrze ogarniętej gry, a jedynie opracowaną jedną czy dwie taktyki, które jak się okazało działają na przeciwników w danym turnieju. Taki ktoś ma specjalnie dać się zbić tylko po to, żeby później nie krytykowała go banda scrubów w internecie? Chore.

[YattermanG]

Ostatnie moje słowa w tej kwestii i obiecuję, że już nigdy nie poruszę tego tematu:

Granie tylko po to, żeby wygrać, bez zwracania uwagi na to, jak się wygrywa jest jak dupczenie tylko po to, żeby się spuścić, bez zwracania uwagi na to, czy rżnie się rękę, czy fajną laskę. Howgh.

Gra się żeby wygrać, a rżnie się po to aby się spuścić. Instynkt. U niektórych już zanikł i oni grają ładnie i są jebanymi romantykami. Howgh.

[KBB]

Ja już się nauczyłem, że nauka efektownych rzeczy mija się z celem. Ważne jest wykorzystywanie tego, co jest pewne i skuteczne. Po co wałkować to samo przez 20 stron.

[HiKrush]

Gra się żeby wygrać, a rżnie się po to aby się spuścić.

Pity your girlfriend

[KBB]

http://www.youtube.com/watch?v=J7F2peQBbGE&feature=related
04:00
Myślę, że to wyjaśnia wszystko.

[ornit]

Jezu, dżezu, więcej dżezu, majo-majo-majonezu bo-ba-bo-bezu... Gra się tak aby wygrać, nie ma żadnych głupich kodeksów honorowych w grach.

[Nevan]

Wysłałem Vol'owi zaproszenie na spary bo chciałem mu pokazać, jak się gra Mileeną ale zignorował to.

Trudno.

[HiKrush]

No. Dlatego w T5 wszyscy grali infinitem Stiwa, w T4 patrzyło się z podziwem na ludzi grających Jinem, w SC4 nie ma zbanowanych postaci, a najfajniejsza rzecz, którą można zrobić grając z żywym przeciwnikiem w Gran Turismo 2, to ścigać się Suzuki Escudo przeciw jego Fiatu 500.

[Cambion]

Oczywiście że gra się po to żeby wygrać, nigdy tego nie kwestionowałem. Tylko że trzeba wiedzieć iż chcąc wygrywać z większą ilością ludzi należy wykorzystywać to na co pozwala Ci system danej gry. Z dobrymi graczami nie wygrasz w najnowesze FPP nie wykorzystując osłon mimo że masz zajebista celność; nie wygrasz w SF4 nie wykorzystując znanych linków i FADC (chyba że grasz Simem); nie wygrasz w tekkena nie robiąc juggli (chyba że grasz Mardukiem w DR i robisz same tackle )

[HiKrush]

Nie doprowadzisz kobiety rżnąc jak młot kowalski z zamiarem jak najszybszego wystrzelenia w strefy rodne swojego DNA?

Nie, serio, nie dogadamy się. Mam po prostu inną filozofię grania i przeraża mnie nieco to, co ostatnio się dzieje, ale o tym pisałem już gdzie indziej i już gdzie indziej doszliśmy do tego, że do niczego nie dojdziemy. Po prostu ignorujcie moje pesymistyczne komentarze

EDIT: Nie, macie rację, takie nastawienie jest dobre: byle do celu!

[Snake]

@Cambion - no dokładnie, właśnie o to mi chodziło w poprzednim poście. Ja nie mówię, że ktoś kto wygra turniej mimo niewykorzystywania wszystkich dobrych rzeczy (a jedynie tego co potrafi i z czym dobrze się czuje, czyli tej jednej czy dwóch taktyk) jest od razu zajebistym graczem, tylko że czepianie się takiej osoby jest idiotyzmem, bo to tylko i wyłącznie wina jego przeciwników, że sobie z tym nie poradzili.

Aha, jeszcze co do tych postów Naniki z jakiegoś tam forum o settlersach - nie ogarniam jak można w ogóle pisać takie głupoty, że combosy są bezużyteczne bo jest breaker. To tylko pokazuje brak jakiegokolwiek rozeznania w temacie bijatyk, dlatego rozśmieszył mnie szyderczy ton jego wypowiedzi. Przecież cały mind game polega na przewidywaniu breakera i baitowaniu go. Już nawet nie mówię o tym że breaker nie jest darmowy.

[YattermanG]

No niestety taką mamy scenę bijatyk, że da się ogrywać ludziom grającym w setlersy. Trzeba zacisnąć zęby i trenować chłopaki.

[Vol]

Wysłałem Vol'owi zaproszenie na spary bo chciałem mu pokazać, jak się gra Mileeną ale zignorował to.

Trudno.

Sorki, byłem trochę bardziej offline, niż zwykle. Mój post jest napisany po telefonie do N. Błąd naprawiony, ustawimy się na 10000%:)

Pierwsza sprawa:

Mój post z forum Settlersów, napisany już w poniedziałek(!), po tym, jak ktoś mi napisał, że używamy słowa 'tekkenowcy' pejoratywnie.

Co do zwrotu 'tekkenowcy'. Jeśli użyłem go pejoratywnie to przepraszam. Nigdy nie miałem zamiaru. Szacun za skilla w tekenie - eSport powinien trzymać się razem:)

Zwrotu tego używam, tak jak używam, bo oni mają swój specyficzny styl gry w MK, który można łatwo zauważyć i jest cholernie nieoptymalny w tej grze. Dla mnie każdy, kto gra w MK, jak w Tekkena, będzie 'tekkenowcem'. Oznacza to tylko jego styl, gry - który jak dla mnie jest nieoptymalny. Pośrednio ma to negatywny wydźwięk, ale na to już nic nie poradzę.

Druga sprawa:

Nie raz pisałem, że nie olewam juggli w ogólę, uczę się ich. Cały czas pisałem, że są MNIEJ, ważne niż w Tekkenie (odnosiłem, się wtedy TYLKO do tego, że reszta przeciwników w turnieju chciała przenieść ciężar gry na same juggle, i przez to wyszło jak wyszło)
 Przyjmę również pomoc, od każdego kto mnie juggli nauczy, za co dzięki Navanowi:)

Trzecia sprawa:

Przyszedłem na to forum, po pomoc, a dostałem hejting, że jestm no skillem. Przyjąłem postawę obronną - każdy chyba tak by zrobił... To usłyszałem, że mi odbiła woda sodowa. Nie kumam czego oczekiwali ludzie ode mnie. Przyznania się, że wygrałem w turniej przez przypadek? I brat miał 2gie miejsce, też przez przypadek? Sam fakt, że 2 pierwsze miejsca, to 2 związane ze sobą osoby, wyklucza przypadek.

 Sam napisałem, w moim sprawozdaniu, że poziom turnieju był niski i głównie, dlatego wygrałem. Ludzie czytają tylko to co ich oburza albo to co dla nich wygodne, nie starając się nawet zrozumieć
A wracając do sprawozdania, to już pierwszy akapit służył uniknięciu sytuacji, do której doszło.

Czwarta sprawa.

To co piszę, ja to ja. To co pisze Nanika, to on. Nie dzielimy umysłu:) Hejtingowi mówię nie. Nie rejestrowałem się tutaj, żeby wywoływać hejting, a po pomoc. Pomoc dostałem, nawiązałem kontakty i mam z kim pograć. Za to dziękuję.

Piąta sprawa.
Gram, żeby wygrać. Za wygraną był wyjazd, grałem po wyjazd. Każdy może mieć swoje podejście do gry, ale dla mnie jedynym wyznacznikiem tego czy ktoś lami, jest to czy wygrywa. Jak wygrywa to nie lami. Moje zdanie.

Szósta sprawa.
Postanowiłem ignorować hejterów. Jeśli, ktoś chce nawiązać merytoryczną rozmowę to jestem pierwszy. Jeśli ktoś chce porównywać rozmiary ePenisów i się spinać, to ja wysiadam.

[HiKrush]

A, właśnie, żeby było jasne: nie mam nic do nikogo osobiście, nie dlatego odezwałem się w tym temacie w takiej sprawie, żeby kogoś obrazić. Postuluję sobie jeno pewne rzeczy, gdyż uważam, że nie powinny popaść w zapomnienie. To, jak kto gra, to nie jest moja sprawa.