W co gracie obecnie?

[Qjon]

C'mon, Eidos Montreal zatrudnia 350 osób, na pewno znaleźliby te 10 do zrobienia walk z bossami (a tyle pracowników ma Grip Ent., tzn. oficjalne info mówi o przedziale 1-10 employees ). Na dodatek jak sam Pawełek Kruszewski podawał, dostali oni na tacy modele postaci, animacje, audio itd, więc mieli gotowy naprawdę kawał roboty.
Mi tu coś śmierdzi jak skarpetki po turnieju w ŁDKu.

[Tundra]

Walki z bossami to najgorsza czesc gry i najbardziej oderwana od calosci.

[cube01]

jesli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze, maksyma stara jak swiat. Outsourcing zawsze jest tanszy od placenia swojemu fachowcowi. Wydaje mi sie ze te 10 osob z Grip Ent. dostalo mniej wiecej tyle kasy co 5 osob z Eidos Montreal wiec nie dosyc ze szybciej to jeszcze taniej. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Z punktu widzenia kierownika projektu takie postepowanie ma same plusy, jesli robota Grip Ent. nie odstaje za bardzo jakościa od pracownikow Eidos to dlaczego przeplacac.

[mace]

na ps2 obecnie to SRW@3(to chyba najbardziej czasochlonna gra na swiecie...) i Radirgy(jest to shmup, bardzo przyjemny zresztą). Burnout 3 na Xboxie i do tego Castlevania : Harmony of Dissonance na emu GBA na psp(lol). gram też tak sobie od święta w FF8 nie wiem który raz i jestem obecnie na 3ciej płycie i maksuje statystyki. ogolnie jestem bogiem bo nie da mi się nic zrobić praktycznie a omega pewnie padnie w jednej kolejce. fajny jest ten system w tej grze, tylko nie do końca przemyślany, złamałem gre . FF8 forever .

[Hiryu]

W końcu się przełamałem i zakupiłem Prototype 2. Cieszy mnie, że nie kupiłem przy premierze, bo to ewidentnie sequel robiony na zasadzie "więcej tego samego". Tym niemniej, gra nawet fabułę jakąś tam ma a frajda z rozsmarowywania wszystkiego co się rusza po ścianach i podłodze nieustanna. Jak na 70zł zdecydowanie w porządku cena - jakość.

[Dadrot]

FTL taka mala gierka na pc, naprawde ok tylko ze jedna z trudniejszych w jakie mialem ostatnimi laty okazje pograc, roguelike. Duzo godzin i miodu.

[siwy]

Od jakiegos czasu Diablo 2 LOD przez battle.net. Dla ciekawostki dodam, ze gram bez myszki, na makowym touchpadzie, dobilem do 87lv barbem na ww

Z poczatku bardzo podobalo mi sie to, ze praktycznie codziennie dowiadywalem sie czegos nowego, a jest tego sporo, uber trist, slowa runiczne, crafty, uniq charmy, diablo clone, buildy itp itd, ale po jakims czasie zaczely wkurzac mnie pewne rzeczy oraz przede wszystkim to jaki maja wplyw na gre, zwlaszcza slowa runiczne i chore buildy. Nie dosc ze przegiete (buildy na hammera z teleportem na taxi wtf? to przeciez psuje gre), to jeszcze bez nich jest sie zwyklym leszczem, uberow nawet dotknac nie mozna. Jak juz ktos sie przelamie i zacznie tym interesowac to czeka nas szukanie odpowiedniej broni/zbroi i reszty rynsztunku (dla nas i najemnika ofc), pozniej zbieranie/przerabianie/handlowanie runami (czasochlonne), a na koncu znalezienie odpowiedniego przepisu w internecie, bo w grze ich nie ma, i dopiero mozemy zaczac cos grac 

Na szczescie kilka dni temu odkrylem (wow), ze ww rzeczy nie ma w zwyklym D2, co dla mnie oczywiscie jest ogromnym plusem, gra bardziej przypomina pierwsze Diablo, jest lepiej zbalansowana i mniej chaotyczna, i nawet jest z kim grac, bo wiele osob uwaza podobnie

[kinetiKc]

Eh, spędziłem na Diablo 2 offline sporo czasu. Od premiery do LoD, potem pauza i jakieś trzy lata temu wróciłem. I tak co parę dni grałem, bez jakiejś napinki, ale było git. Ostatnio kupiłem D3 (jak była premiera w sensie) i kurde, już mnie znudziło. Ostatnio grałem w czwartek chyba, ale dosłownie 10 minut. Monkiem gra się fajnie, ale na wyższych poziomach jest zajebiście trudno bez konkretnego lootu (którego nie chce mi się szukać), Demon Hnunterem z kolei jest dość łatwo, bo wystarczy trzymać shift, strzelać, skok na drugą stronę planszy, repeat.

Besides dat, Tony Hawk HD na PS3. Kurde, słabe to jak cholera. Mechaniki ani dwójki, ani trójki nie przypomina, bugów ma więcej niż trzy części razem. Brak możliwości robienia swojego skejtera to już w ogóle strzał w ryj. Jedynie muza i areny z dwójki dają radę. A, no i dalej klepię Wiedźmina 2, ale w ogóle nie widzę tego geniuszu i boskości, którą ponoć ocieka.

[VanDarkholme]

Słynnej La-mulany nie skonczylem, choc bylem bardzo blisko !! Same serie nieszczesc -najpierw triggernąłem niechcacy hard mode w grze, mimo że wskazówka ktora ostrzegala przed nie robieniem czegos była bardzo jasna, potem siadł serwer na ktorym był walkthrough do tej gry  Szkoda tylko, ze hard mode odpalilem juz grubo po 20 godzinach gry, chyba nauczylem sie wreszcie save'y robic co godzine na innym slocie.

Teraz gram w to :

Taka indie gierka z pixelartami i chiptuneami  wzorowana na GTA i z pierdyliardem referenców i cameo starych, retro gierek. Gdyby nie to, ze robi sie tak mocno powtarzajaca, to bym ja pewnie przeszedl w ten weekend a szkoda, bo gra jest naprawde uber zabawna i w niektorych momentach mega fun.Mimo wszystko ten humor, i ciekawosc nad nowymi elementami gry wciaz mnie kuszą do przejscia jej

Trailer
http://www.youtube.com/watch?v=8pW3e7x2T3U

[B.T.Grave]

Po nasyceniu się Deusem naszła mnie chęć na jakiegoś jRPG. Albo Lost Odyssey, albo FFXIII. Jako, że FFXIII to boring pile of crap to wybór padł na LO. Ehhh fajna ta gra jest. Potencjał fabularny zepsuty, ale gra jest po prostu fajna;].

[Młody]

Ogólnie te nowe jRPGi...coś z nimi nie tak.
Wyglądają o niebo lepiej, co jest oczywiste ze względu możliwości technicznych (Przeskok z FFXII na FFXIII powoduje niezły szok).
Gra się fajnie, możliwości zaskakują, no ale musi być ale.
Fabularnie nie wciągają już tak bardzo jak by się chciało.
Bardziej teraz do grania przyciąga efektowność gry w każdym elemencie (gameplay :wybijanie przeciwnika w powietrze FTW!, filmiki FMV ryjące beret, świat) niż sama historia i bohaterowie. Grając we wcześniejsze Fajnale czułem się jakbym czytał dobrą książkę, a teraz czuje się jakbym oglądał kolejny film Michaela Baya.
Nie mówię, że to jest złe, bo lubię sobie czasem powp***dzielać popcorn przy kolejnych Transformersach, ale bardziej wolałem te wessanie fabularne.

A może to tylko sentyment do starszych tytułów...


i żeby nie offtopować:
powoli zabrałem się za pierwszego Mass Effecta, lepiej późno niż wcale

[B.T.Grave]

jRPG dużo straciły moim zdaniem gdy bohaterowie zaczęli mówić własnym głosem. Te dymki z dialogami, te statyczne lokacje - to miało swój urok bo właśnie czuł się człowiek jakby czytał książkę. Teraz natomiast ogląda się film.


Mass Effect - epic! Nie pożałujesz ani jednej chwili z tą grą:).

[ZajcewWerewolf]

Teraz pykam w Risen 2 trochę przypomina mi Gothica noc Kruka. Dosyć fajnie mi się w to gra tym bardziej że jest dużo przekleństw ;] Dragons Dogma w ogóle mnie nie porwał jak dla mnie ani to fajnie ani nic. Jeszcze Majesty na PC to dobra pozycja na zimowe wieczory. Jeszcze ebooty na psp takie jak Legend of mana i Vargant story , miodzio.

[Dae]

Resonance of Fate to taki staroszkolny dżej-rpg właśnie - polecam fanom gatunku.

Aktualnie pogrywam w Binary Domain - mocny średniak. Bohaterowie do bólu stereotypowi i nieco płytcy, rozgrywka bez fajerwerków (Vanquish dużo lepszy) ale fabuła dość ciekawa (mimo że na oklepanych do bólu motywach) i prowadzona na tyle dynamiczne że nie ma czasu na nudę. Ciekawy motyw z drużyną i zaufaniem poszczególnych teammatesów - z mikrofonem na bank dużo zyskuje bo można wydawać polecenia głosem. Jeśli ktoś lubi tps'y może obadać - w przeciwnym wypadku gra na 7 z dwoma.

[kinetiKc]

Mass Effect - epic! Nie pożałujesz ani jednej chwili z tą grą:).

Końcówka była niezła, kurde. Szkoda, że właściwie środkowa połowa gry nie porywała. Dwójka zawiodła mnie do tego stopnia, że po kilku godzinach odłożyłem.

Za to teraz Resonance of Fate. Dosłownie godzinkę wczoraj, zrobiłem parę questów - niby niezłe, chociaż dość staroszkolne pod względem podejścia - zero tutoriali, zero niczego, jedyne info to "quest nie jest skończony, póki nie dostaniesz nagrody".

Od poniedziałku "Dark Souls: Prepare to Die"