Między bitkami a mgs'em 3, od jakiegoś miesiąca or soł, gram w Minectafta:
http://www.youtube.com/watch?v=v5fS4RF3ht0Gierka z pozoru śmieszna (patrząc na grafikę, która wbrew pozorom jest plusem) i prosta, ale ma w cholerę głębi, jest diablo wciągająca i w ogóle gdlk <333.
Gierka w trybie survival (akurat na takim gram) polega na przetrwaniu, zaczynamy dosłownie z zerem i z wygenerowanym losowo terenem w którym jedyne co jest to, to co wygenerowała minecraftowa matka cyfrowa. Sami budujemy sobie narzędzia, budujemy domy, wydobywamy surowce (99% obiektów w grze ma jakieś zastosowanie). Z tego możemy stworzyć to na co pozwala nam system, a pozwala nam na całkiem sporo bo od prostych narzędzi, po rzeczy typu zegarki czy kompas, aż po układy składające się z bramek logicznych (ludziki z wiedzą i masą czasu porobiły już cyfrowe zegary, czy nawet procesory).
Fabuły nie ma wcale. Ale to nie przeszkadza bo tak jakby samemu się ją tworzy.
Wielkość mapy jest praktycznie nieograniczona, teoretycznie już tak bo powierzchnia generowanego w locie świata jest około 8x większa od powierzchni ziemi. Więc jesteśmy sami (jeżeli gramy singla) i mali w największym świecie jaki obecnie jest dostępny i cyfrowo i niecyfrowo : P.
Gierka kosztuje grosze patrząc na ogólną jakość (jest lepsza od 99% syfów dostępnych na pns'ie za podobną cenę). Zresztą, sprzedało się już milion kluczy, co jest całkiem dobrym wynikiem patrząc na to że ledwo miesiąc temu weszła z fazy alpha do beta.