To może ja napiszę, z pozycji nooba jak to wyglądała:
- pierwsza sprawa: całkiem długi turniej, bo i walk przecież więcej. Normalnie 3 pojedynki są na daną potyczkę, tutaj było przeciętnie 3 razy więcej
- jest więcej emocji, gdy obserwuje się team playera jak walczy. Może to ja, ale więcej też zżycia i emocji niż przy zwykłym ranbacie
- minus taki, że do końca nie jest to uczciwe, bo np. ja zaszedłem całkiem wysoko, a całość pracy wykonali de facto Maddest i Crono (przy okazji: dzięki Wam za walki)
Jak dla mnie to ciekawsze i bardziej emocjonujące niż zwykły ranbat. No i pooglądać co było. A ogarnięcie nie było takie straszne
Przecież chyba każdy kiedyś robił te walki Teamowe dla pucharków
Wygrana Snake Team ... no kto by pomyślał