Street Fighter - The Legend of Chun-Li [movie]

[cieslak]

Oglądał ktoś? Ja właśnie jestem po seansie i całkiem mile zaskoczony. Fajna obsada, parę znanych twarzy. Efekty też niczego sobie. Fajnie wypadł Vega czy Balrog. Sama Chun czy Bison słabo, w moim odczuciu, lecz efekt ciosów Bisona trafiony w 10. Gen również był niczego sobie. Ogólnie fabuła prosta, no ale czego tu się można było spodziewać? Szkoda, że tak mało postaci, lecz film ujdzie.

PS. Szukałem w szukajcie, czy jest owy temat, ale nic nie znalazłem. 

[ornit]

Oglądał ktoś? Ja właśnie jestem po seansie i całkiem mile zaskoczony. Fajna obsada, parę znanych twarzy. Efekty też niczego sobie. Fajnie wypadł Vega czy Balrog. Sama Chun czy Bison słabo, w moim odczuciu, lecz efekt ciosów Bisona trafiony w 10. Gen również był niczego sobie. Ogólnie fabuła prosta, no ale czego tu się można było spodziewać? Szkoda, że tak mało postaci, lecz film ujdzie.

PS. Szukałem w szukajcie, czy jest owy temat, ale nic nie znalazłem. 

Ja pi****lę, Cieślak...Chyba nie pamiętasz już jak dobre cycki wyglądają...

[cieslak]

Ja pi****lę, Cieślak...Chyba nie pamiętasz już jak dobre cycki wyglądają...

Wiedz, że wiem, jak wyglądają.

[Wacho_VHO]

Co mnie zajebardzo rozbawiło w wersji filmu, którą oglądałem (nagrywana w kinie); podczas ostatniej walki, gdy


SPOILER
Chun skręca Bisonowi kark przy pomocy swych uberpotężnych ud,
SPOILER

publiczność wybuchnęła takim śmiechem, że przez długi czas nie było słychać nic z samego filmu

[cieslak]

Pamiętam to, a potem widok Bisona, który głowę ma odwróconą jak leży na plecach.

[Fazza]

Ten film to porażka na całej linii. Tylko Balrog dawał radę. Reszta nie pasowała w ogóle. Już nie wspomnę o Genie, który wygląda jak gach Chun-Li. Żadnego dziadka nie mieli na stanie? Podsumowując to Street Fighter liczy się jako gra oraz anime. Filmy nieistnieją!

[Gargooletz]

Podsumowując to Street Fighter liczy się jako gra oraz anime.

Niektóre komiksy i mangi też dają radę.

Co do filmu, to po prostu boję się go obejrzeć    Ale można się zapoznać dla śmichów w dobrym towarzystwie.

[cieslak]

Oj tam, znam gorsze tego typu produkcje, np. film Dragon Ball. Owy nie był aż taki zły do końca. Można było się pośmiać, można było obejrzeć niezłe efekty, więc może to nie jest jakiś must see, ale taki why not to już tak.

[ornit]

Nie bójcie się, wujek Kaktuar posłał już Cieślakowi pm'kę z linkami do kilku fajnych filmów z serii Animal Planet*. Chłopak obejrzy, zmądrzeje i przejdzie mu ochota zachwycania się crapami 

*asygnowane przez UPOKARZACZ POLECA

[cieslak]

Kaktus, wiedz, że ja jestem ostrym krytykiem filmowym. ;p Mało co mi się podoba. Jeśli zaś chodzi o ten movie, to nie było aż tak źle. ;p

[Mastachi]

Juz chyba 1 adaptacja byla lepsza

[Snake]

Niech sobie robią dziesiątki ekranizacji, i tak nic nigdy nie przebije tego: http://www.youtube.com/watch?v=6Aba6hqif_U

Jedyny słuszny film na podstawie street fightera.

[Patosław]

 

Zabieram się za oglądanie.

[Crono]

Juz chyba 1 adaptacja byla lepsza

Nie przesadzajmy choć film był naprawdę słaby, czy to tak trudno zrobić z Ryu i Kena centryczny bohaterów albo jak już robia film z Chun-Li to na Boga niech zangażuja do niego prawdziwą Azajtkę, która ma jakieś pojęcia o sztukach walki a nie Kristin...

[genjuro]

Film IMO słabizna totalna, ale z drugiej strony chyba najlepsza adaptacja gry Street Fighter ( postacie przedstawione bardziej po ludzku). Panna która odgrywa główną rolę (notabene Lana ze "Smallville" ) nie pasuje mi jako Chun Li absolutnie. Jako dziecko podstawili małą chineczkę, która wyrosła na białą amerykankę. No ludzie LOOOL. Twórcy myślą że makijaż załatwi sprawę i z "białej" zrobimy "żółtą" ? ( przypomniały mi się "Alternatywy 4", gdzie białego faceta wysmarowali pastą brązową i grał czarnoskórego ). Raczej filmu nie polecam, chyba że od biedy ktoś się totalnie nudzi...