W polsce przy naszych zarobkach takie slowa maja sens. Zwlaszcza w konfrontacji z cenami produktow na PC, na ktorym wiekszosc gier jest dla gejow, albo mamy budzetowki. Z drugiej strony nie chcialbym aby, i tak juz galopujacy rozwoj dystrybucji cyfrowej nie wyparl tradycyjnego pudelka z unikalna plyta, ksiazeczka i ewentualnymi materialami dodatkowymi w limitowanych edycjach. Nic tego nie zastapi. W ostatnich czasach i tak jest lepiej z cenami (chociaz zdarzaja sie chorendalne sytuacje; glownie w kerfurach i innych biedronkach), glownie dzieki allegro gdzie po 2-3 dniach od premiery mozemy w miare przystepnej cenie kupic nowa, prawie nie uzywana gre (przystepnej w porownaniu z ostatnimi latami). Z drugiej strony, ponoc nie mamy do tego prawa i gra kupiona w ten sposob nie nalezy do nas, ale nie znam sie na tych wszystkich prawnych kruczkach.