Na miejscu z masterembkb + kolega z żoną byliśmy wczeeśnie bo jakoś o 7:30. Nikogo jeszcze nie było, tylko organizatorzy. Widok 20 stanowisk napawał optymizmem, ale okazało się, że będziemy grali tylko na 8 - nie bylo to dużym problemem bo w zeszlym roku były z tego co pamiętam tylko 4. Najpierw przybył Sub z TeeVarem i czekaliśmy na Kreliana bo miał przy sobie gry. Po jego przybyciu - standardowa krzątanina, sprawdzanie kto już się pojawił, kto się dopisał itd. Ludzie sobie grali freeplaye, masterbkb robił fotki z hostessami, a my lataliśmy od punktu do punktu w celu weryfikacji uczestników. W końcu zaczeliśmy układać grupy czego niedokonalibyśmy bez nieocenionej pomocy Tundry;p. Tur się zaczął. Plan był taki, że każda grupa miała swoje stanowisko, a na pozostałych grali freeplaye. Po kilku walkach jednak chyba się ludziom odechciało freeplayowania więc kilka grup rzuciliśmy na dodatkowe konsole - znacznie to przyspieszyło całą fazę. Moja grupa zakończyła walki najszybciej, Tundry najwolniej;p. Po grupach, chwila przerwy i ukladanie DE - bez walków, bez rozkladania faworytów - tak jak powinno DE wyglądać. Cała faza DE była ostra - wiele niespodzianek. Tenshi pokonała dosyć gładko Frizena, a Bati Robsona. Tokis i Gajda szli do przodu jak przecinaki. w pierwszej 6-8 działy się niesamowite rzeczy - HiKrush bodajze wyeliminował Robsona, a Bati który niszczył ludzi Kingiem, ubił Frizena! W międzyczasie Tenshi spadła do drabinki przegranych dzięki Gajdzie. Tokis, grając rewelacyjnie Zafiną wyszedł jako pierwszy finalista z drabinki wygranych. W drabince przegranych był Replay walki Tenshi vs Gajda. Tenshi gra wyśmienicie, ale ma wyraźne problemy z wyrywaniem się z rzutów co wykorzystał Gajda. Ponadto bardzo łykała d/f+1,4~4 Jina co było zaskakujące. Gajda za to świetnie wykorzystywał każdego whiffa. Tak więc mieliśmy już finalistów Tokisa i Gajdę. Przed finałem dowiedzieliśmy się z Krelianem, że nie będzie obiecanej kasy i pula wynosi 600zł (300,200,100) jako, że szła na to kasa z zapisów. Postanowiliśmy nie mówić tego przed finałem. Walka finałowa turnieju była bardzo zacięta, Gajda musiał wygrać 2 razy do 5ciu i pierszą piątkę mu się udało, w drugiej jednak Tokis dostał boosta i zakończył turniej na 1szym miejscu. Teraz był krytyczny moment - trzeba było poinformować podium o zonku z nagrodami. Wytłumaczyliśmy sytuację, ale dodatkowo postanowiliśmy zawołać głównych organizatorów, aby oni powiedzieli swoje 3 grosze - nie chcieliśmy aby ktoś pomyslał, że my zwinelismy w jakiś sposób kase - ekipa z Honmaru przyjechała tam charytatywnie i nie mieliśmy z tego złamanego grosza. Po prostu orgowie spodziewali się, ze w dniu turnieju przyjdzie 40 typa z ulicy (we wsi gdzie chyba nawet nie ma tylu domów licząc kościół i szkołę). No szkoda, naprawdę szkoda, bo cały turniej przebiegł super sprawnie, bez zadnych problemów, ale jak to w Polsce zawsze musi COŚ być. Potem wręczenie nagród, po którym natychmiast się ulotniliśmy (była już 18sta).
1. Tokis (Zafina i chyba w grupie z kimś grał Christie)
2. Gajda (Jin)
3. Tenshi (no zgadnijcie)
---------------------------
4. Bati (King)
Niecodzienne podium (dobór postaci) trzeba przyznać. Walki Tokisa i Tenshi były tak fajne, ze aż chciało mi się w to zagrać. Generalnie obsada turnieju była mocna, nawet niechcący stworzylyśmy jedną grupę śmierci (daliśmy Tenshi i Batiego jako faworytów, a okazało się że Rupert - którego nie skojarzyłem - wszystkich rozjechał, dodatkowo był w niej też Junior).
Ogólnie impreza poza kwestią nagród wypadła bardzo fajnie. Organizatorzy mają nauczkę z tymi nagrodami i jeżeli za rok byłaby kolejna edycja to na pewno nie będzie już takiego zonka.