Ja jestem niedzielnym graczem. Mortal Kombat to pierwsze mordobicie, w które przycinam (z racji sentymentu).
Zresztą sam widzę postęp w swojej grze. Staram się grywać z graczami, którzy mają np. 1500 zwy. i np. 200 porażek. Od takich można się co nie co nauczyć. Kiedyś dostawałem równo każdą walkę, a teraz już tak jednostajnie nie jest.
Tak więc spokojnie dam radę. Ja grywam gdy mam czas, a więc raz na dwa dni może trzy. Jeśli ty kolego siedzisz dzień i noc, to wiadomo, że masz większe umiejętności oraz doświadczenie (to do Kowala). Aha i jeszcze jedna rzecz, bo coś mi świta...
Ty jesteś z Warszawy, z Ursynowa przypadkiem lub mieszkałeś na Ursynowie
?