Ja się jaram fhooy. Co prawda wcześniej grałem w SC2, który na swoje czasy był świetny, popularny i ogólnie się w to grało, przez co miałem może trochę zbyt wygórowane oczekiwania wobec SCIV. Po kupnie czwóreczki się trochę zawiodłem - system nie ten, rozgrywka jakaś taka, bo ja wiem, udebilniona, no i nikt w to nie gra, a w każdym razie scena w tego pojęcia rozumieniu sprzed 4 - 5 lat jest po prostu martwa. Niezbyt udało mi się przekonać do grania w to znajomych, a sam nie gram, bo to się mija z celem, więc gra sobie leży i się kurzy.
Wobec SCV mam znowu ogromne oczekiwania. Po krótkich trailerach wydaje się, że będzie jeszcze bardziej widowiskowo, natomiast po zobaczeniu superów uradowałem się jak Murzyn z nuggetsa, ale po chwili przemyślenia doszedłem do wniosku, że to może wydatnie skrócić rozgrywkę. SC wg mnie to druga po DoA bijatyka pod względem szybkości znikania paska energii. A w każdym razie nie jest grą janowego blokowania, przynajmniej tak mi się wydaje. I jeżeli na te ultry w dżaglach i ogólnie na dżagle nie wymyślą jakiegoś konktretnego skalowania damageu, to może być kiepsko, może się skończyć na czymś w stylu wyłapania startera/ciosu z przewagą na ultrę, po którym będzie można odłożyć pada, bo nawet jak nie zje to to 90% paska, to nie zapominajmy o RO.
Podsumowując, ta gra ma niewyjebnie wielki potencjał, ale też jest takim tytułem typowo 50/50 - albo zmiażdży, albo zostanie zmiażdżony. Pierwsze części były rewelacyjne i pamiętam, że jak miałem osiem lat, a na PKS przywieźli automat z Soul Blade'm, to przez chwilę pomyślałem "Kuhwa, to jest lepsze od Tekken'a". I gdyby twórcy mogli wysłuchać mojego zdania, to bym powiedział tylko "Błagam, nie zjebcie tego, bo nie tylko ja liczę na to, że w to pogram".
Anyway, jestem za stary na pykanie w różne gry - praca, szkoła, laska, życie - na wszystko czasu mi nie starczy, dlatego gram tylko w kilka gier. A że lubię nie tylko samo granie, ale i otoczkę - dlatego te kilka gier to gry turniejowe. I jeżeli SCV będzie grą kwalifikującą się do tego miana, to zamawiam kopię. Jeżeli nie, to sorry, Doliores, nie mam czasu na pierdoły.
Aha, no i Kilas musi być topem, bo inaczej to piedrolę
Ewentualnie Patroklos, bo w końcu jakiś kolo z tarczą, ale na samą myśl o tym, że każdy nim będzie grał jak shotocockami w SF już mi się chce rzygać.