Wiem że pewnie nie odkryłem nic nowego, ale zdecydowanie zbyt rzadko mówi się przy grach o czynniku hype'u. GTA4 to bardzo fajna gra i szanuję ją, ale kilka miesięcy temu kupiłem Episodes from Liberty City, właśnie odpaliłem pierwszy raz i zupełnie nie chcę mi się w to grać, bo w ogóle się na tę grę nie jaram.
Albo po prostu mam dość sandboxów, bo to samo powiedziałem o AC:Brotherhood. Ogółem mam wrażenie, że moje oczekiwania co do gier całkowicie się zmieniły przez ostatnie ~2 lata i nie mam pojęcia na co. Ostatnie co mi się niebijatykowe spodobało to chyba seria Phoenix Wright.