Singla się teraz robi dla niedzielnych graczy, którzy stanowią mimo wszystko główną klientelę. Filmowa kampania na 8-10h to wszystko, czego potrzebuje Mr. Smith po powrocie z pracy. Przecież na nielinowych planszach można się zgubić
(chociaż nie przesadzajmy z tą obroną Dooma, bo na pewno przemawia przez nas nostalgia. Ciągły backtracking za kluczami nie jest najlepszym sposobem przedłużania rozgrywki). O jakości fpsów mówi teraz tryb multi, czy się tego chce, czy nie.
Nigdy nie grałem w DN3D na multi, ale sieciowa rozgrywka w Halo Reach (moje pierwsze Halo) dała mi bardzo dużo dobrej zabawy. Mnogość trybów, dobry balans broni (imo, bo się nie znam na fpsach aż tak
) i projekty map w tej grze dają radę. Teraz spróbuję szczęścia z Bad Company 2.