Odje**ć się od BG/NWN/ID! To były gry jedyne w swoim rodzaju, próba przeniesienia w elektroniczne realia, czegoś, czego przecież do końca przenieść się nie da - atmosfery i swobody żywych RPG, których to od młodego szczeniaka jestem zagorzałym fanem! Wystarczy zaakceptować losowość systemu gry i jego rygorystyczną mechanikę, a zostanie tylko to co gęste - świetni, zapadający w pamięć bohaterowie(Jan Janssen i jego historie o rzepie, Minsc i jego chomik Boo, animozje i sympatie w drużynie, etc.) oraz fantastyczny, przesycony magią świat, gdzie bogowie ingerują w życie śmiertelników, nieraz walcząc z nimi ramię w ramię. Ja się jarałem, jak w końcu mogłem dzierżyć potężny młot Crom Feyr i odpalić magiem Zatrzymanie Czasu, satysfakcje sprawiało ubicie smoka czy też przebrnięcie przez naszpikowaną pułapkami i mobami Twierdzę Strażnika... System, na którym oparto gry Bioware, czyli (A)D&D czy też Planescape od zawsze brodził w kanonie heroic fantasy i taki też pozostał na PC. "Dla każdego coś miłego" jak to mówią - ja uważam wspomniane gry za jeden z najlepszych czasów jaki spędziłem przy komputerze grając.