GRAC w sensie zapier.dalac na turnieje i poswiecac wiecej niz 2 godziny w tygodniu to ja nie zamierzam juz nigdy w zadna bijatyke. SF3, mimo ze jestem w niego cienki jak we wszystko, to po prostu LUBIE TA GRE czego nie mozna powiedziec ani o SF4, ani to T6. Lubie jeszcze VF5 ale bez X360 do online to nie mam jak w to grac. Mam inne rzeczy na glowie, granie w gry nie jest dla mnie priorytetem, po prostu - chcialbym milo spedzic czas jak kiedys z wami, czyli naczelna banda szympansow z powylamywanymi kciukami.
Mam niestety tak jak ma wspomniany Patrol (ktory notabene byl u mnie razem z toba i z Pro8em) czyli gry mnie WKU****JĄ po prostu. Nie gram w nie a bitki sa na tyle wymagajace manualnie, ze juz nie potrafie robic z 70% rzeczy ktore kiedys tam mi jakos wychodzily i sie niesamowicie denerwuje. Co to za hobby które ci podnosi cisnienie
? Nie mam cierpliwosci zeby grac a tez widze, ze sentymenty w ogole na mnie nie dzialaja. Jesli TA GRA nie sprawi, ze wejde raz w tygodniu pograc online, to juz zadna tego nie zrobi. Nie sprawil tego MK9 ktory w ogole mi sie nie podoba, nie sprawil SF4, SSF4, SSF4AE, T6, MvC3, nie sprawi SFxT itp. Szkoda mi na to czasu, mam inne zajecia na ktorych sie skupiam, trzeba przeciez z czegos zyc
Takze jak SF3 mnie nie ruszy to sprzedaje to cale bedziewie ktore mam w chacie, kupuje wedke i jade na ryby. Wezme tylko wodke, Patrola, Pro8e'a, Marka, ciebie Ornit, Zero i troszke tra*ki zeby umrzec ze smiechu ;-) Poza tym moim prawdziwym powolaniem jest FIFA
P.S. Zgodze sie z wypowiedzia jakies ziomka z AKSYS ktory, spytany o GG powiedzial, ze gry to biznes, ich tworzenie wymaga od groma siana, ludzi i czasu a mimo wszystko bijatyki sa troche niszowym produktem. Wedlug niego GG poszlo w zla z biznesowego punktu widzenia strone i stala sie zbyt trudna czyli nie bylo szans zeby przyciagnela NOWYCH ludzi. Nowi ludzie to kasa. Zreszta, to tak samo dlaczego NIE OPLACA SIE ZROBIC GRY "DOSKONALEJ" bo nie sprzedasz nowej. Ani samochodu ktory sie nie zepsuje. Tak po prostu jest. Gry sa rozrywka i czy nam, graczom nazwijmy to "hardcore'owym" sie to podoba czy nie, beda zawsze zabiegi zeby gra byla przystepna, przynajmniej po to zeby zaczac. Po to w mortalu sa X-Ray'e ktore sie robi 2 przyciskami, niby po to byl RAGE w T6 (czy jak to tam sie nazywa).
Gier bardzo czesto ludzie w ogole nie koncza (tacy casuale). Odpalaja ja, pograja z godzinke, dwie i odkladaja. Dlatego tez sprzedaja sie takie tytuly jak Modern Warfare czy inne strzelanki. Gra prowadzi cie za reke, jest prosto, liniowo, "filmowo", kupa efektow. A to ze ludzie ich nie koncza? To w takim razie po co robic gre na 20 czy 100 godzin? To kosztuje, robimy gre na 5 i styka
W tej chwili jest wedlug mnie tak:
Przyciaganie graczy hardcore'owych? MULTIPLAYER. Rywalizacja wciaga, sport, wojna, te sprawy
Dlatego robi sie de facto 2 gry - single dla casuala i multi na hardcore'owca. Czasami zdarza sie, ze jest silnik a SINGLE i MULTI robia 2 rozne zespoly albo nawet 2 rozne firmy. Dlatego tez FPSy sa takie popularne bo to typ gry w ktorej mozna zrobic i rewelacyjny SINGLE i MULTI. W bijatyce o rewelacyjnego Singla ciezko, chociaz MK9 pokazal ze jak sie postara to mozna. Przy czym tam single to jeden wielki "filmik" i czasem tylko chwile gramy ;-)
Przyklad FPSow pokazuje tez, ze to swietne polaczenie czyli casual i hardcore w jednej grze. Juz pisze o co mi chodzi:
Gry hardcore'owcow - jaki jest problem? ONI DUZO WYMAGAJA, SA WYBREDNI. Ciezko zaspokoic ich wymagania. ALE, KUPUJA DOBRE GRY. Nie JEDNA GRE, WIECEJ. A to daje kase. Konsole baaaaardzo dlugo sa sprzedawane ponizej kosztow produkcji (+kupa kasy na marketing itp) i zaczynaja sie zwracac po paru latach. Malo ludzi kupi sprzet sluzacy rozrywce, czy dziecku za 3000 zl powiedzmy. Zarabia sie na grach i licencjach, gry maja standaryzowane ceny zeby w ramach platformy nie prowadzic wojny cenowej. Konsole MUSZA BYC TANIE (przystepne). Oczywiscie mowimy o zachodzie, w Polsce to dalej luksus bo jednak 1 EUR = 4 PLN. Spojrzcie na roznice w cene NOWEJ gry na PC i na konsole. PC kosztuje 50% tego co gra konsolowa. To jak z benzyna, wiekszosc ceny w paliwie to podatek a tu rozne oplaty na rzecz producenta samej konsoli, licencje jakies i inne g***a.
Casual - jaki tu jest problem? ONI KUPUJA Z REGULY JEDNA GRE. Potem nie kupuja nic
Dlatego te niesamowite liczby sprzedanych gier na Wii to efect zestawow z konsola a nie sprzedazy z polki. Firma nastawila sie na casuali olewajac ZUPELNIE core'ow i to powoduje problem z brakiem wplywow z gier. Za to, to jedyna konsola ktora od startu zarabiala jako sprzet. X360 i PS3 nie zarabialy a Wii tak, jest to konsola technologicznie przestarzala wiec tania w produkcji. Tylko ze klient z 1 gra daje malo kasy producentowi w ogolnym rozrachunku.
Jedyna opcja jest polaczenie tych 2 opcji + np. oplaty za online. Wydaje mi sie tez, ze rynek skroci o glowe jednego z producentow, tzn jedna z firm wyjdzie z konsol stacjonarnych. Jesli Wii U okaze sie klapa, to chyba bedzie to Nintendo
P.S.2 Marek, jak ty jestes w Poznaniu to jak chcesz grac :O?
P.S.3 Wiem ze i tak tego nikt nie przeczyta wiec sorry za moj pseudofilozoficzny wywod