Strasznie spodobalo mi sie, jak ktos wyzej napisal, zeby sluchac muzyki a nie gatunkow. Podpisuje sie pod tym jak najbardziej. Osobiscie slucham bardzo zroznicowanej muzyki - zalezy na co mnie w danej chwili (dniu, miesiacu...) najdzie. Aktualnie skonczylem molestowac Massive Attack i nowa plyte Goldfrapp. Tak sie zlozylo, ze oba zespoly wydaly ostatnio swoje nowe plyty i o ile Heligoland (MA) juz dawno mi sie osluchal, bo bylem na ich koncercie 2 lata temu i duza czesc z nowego albumu uslyszalem, o tyle Head First (G) byl dla mnie czyms zupelnie nowym. Bylem strasznie zly na MA, ze do nowego albumu wybrali IMO (IMO!) dosc slabe i nudne tracki, jak np. totalna porazka dla mnie - Flat of the Blade i na maxa nudne Saturday Come Slow zamiast np. Dobro, Red Light czy genialny Kingpin. Mimo to pobieglem do Empiku od razu 8 lutego i album zakupilem. A co do Goldfrapp - album strasznie mi sie podoba, bo jest wesoly i przyjemnie sie go slucha. Poprzedni byl bardziej folkowy, spokojny, monotonny. Mimo to tez b. dobry. Ponadto bardzo lubie muzyke Marilyna Mansona (poza tym dal rewelacyjny koncert, na ktorym mialem przyjemnosc bycia), Missy Elliott (dzisiaj zakupilem bilet na jej koncert), Madonny (szczegolnie stare lata. Koncert w Berlinie byl nieziemski), Roisin Murphy, Jacko, Justice a nawet kilka kawalkow Gagi : ) Ogolnie jak widze jakis koncert gwiazdy, ktorej slucham to bez zastanawiania kupuje bilet i jade nan.