Dadrot, ja np. nie twierdzę, że nie dają przewagi. Ba, sam nawet zacząłem grać na sticku (który to już raz?) m.in. pod kątem braku bindów. W grę jednak wchodzi tu coś innego. Może morał poniższej historii Cię przekona.
Zaraz po premierze SC3 ciężko było zdecydować, co zrobić z Variable Cancel (bug tak naprawdę psujący grę, ale w jakimś stopniu skillowy). W USA nie banowali tego, w prawie całej Europie był ban. A w Polsce? Na początku nie, bo i tak nikt tego nie używał. Potem, głównie przeze mnie wciąż tego nie banowaliśmy, choć wiele osób chciało, by na turniejach zabraniać VC. Gdy przyjechali na turniej do Poznania Niemcy, zdziwili się, że gramy z VC, ale to zaakceptowali. Podium? Trzej Polacy: ja, Ring, Heniek (tylko ten ostatni praktycznie nie używał VC). Z kolei gdy wybierałem się do Francji w 2007 roku, kilka miesięcy odzwyczajałem się od G22 (bo tak się robiło VC) wszędzie, gdyż tam oznaczało to utratę rundy.
Do czego zmierzam? Do tego, że ustalając tak fundamentalną zasadę, która potencjalnie może odrzucić nowych graczy (i nie tylko nowych, zresztą nie tylko potencjalnie), nie powinniśmy patrzeć aż tak daleko*. Tym bardziej, że w Europie jest inaczej. Jest znacznie większa szansa na to, że ktoś z nas pojedzie do innego europejskiego kraju lub ktoś stamtąd przyjedzie do nas, niż że gracz z Polski pojedzie do USA lub będziemy gościć Amerykanina.
A czy ktoś jeszcze pamięta ustawianie paska energii w T5.0 na 123%?
* - jeśli chodzi o zacytowane wcześniej przeze mnie zasady z USA, to wydaje mi się, że w pozostałych europejskich krajach [poza Polską] tak właśnie jest