Się nie przejmuję. Lekko podchodzę
Choć dziś sytuacja śmiechowa. Wygrałem wdniu tylko i wyłącznie jedną walkę, walcząc przy tym Goukenem, którego znam tyle co "walczy podobnie do Ryu i Akumy" XD No i wygrałem, przyznam się, trochę mashowo. Nie mniej kilka combo ładnie wlazło ... i co dostaję za PM: "nie mogę uwierzyć że przegrałem z Twym początkującym (dosł. "basic") Goukenem. Wszystko przez te lagi!". No pro sytuacja po prostu i czuję jego ból, zwłaszcza będąc w mojej sytuacji
Jak to przeczytałem to przypominiała mi się wypowiedź GKS'a - "Nie zrozumiesz PRO"
albo Ukyo - "nie umiem grać na randomów"
To były jedne z najlepszych tekstów jakie zobaczyłem na czacie gdy udało mi się wygrać z nimi Danem
Oboje grają lepiej (na 10 rund może 1/2 były moje), ale porażka z tak "silnym" przeciwnikiem może osłabić nerwy i zawsze powodem były te lagi.
Śmieję się gdy oglądam filmiki na youtube tego gościa
http://www.youtube.com/watch?v=SuXBpiK6dEIJak mu idzie to jest OK i się zabawnie (ten śmiech, gesty, teksty - pt13) cieszy, ale jak dostaje w tytę (np pt4, potem pt6 i pt7) no to się zaczyna - laggi sragi, random move/ultra itp
Widać czasem ewidentnie że zamiast SB wali wyskok do przodu z pięścią co nie jest spowodowane lagiem tylko babolem w obsłudze sticka - mi to się zdarza dość często i wiem że to moja wina bo przeginam gałę za daleko, ale na lagi jeszcze nigdy nie zwaliłem. Połączenie jest P2P więc czemu jednemu wychodzi wszystko ok, a drugiemu (w 99% temu co dostaje w dupę) coś przeszkadza - pomimo tego że obaj mają te same warunki. Oczywiście na lagi można co nie co zwalić - zazwyczaj w grę wchodzi odpowiednie zaadaptowanie się do czasu reakcji, ale jak się słyszy zawsze tylko jedno wytłumaczenie "lag" zamiast np - hm... tu dałem dupy bo mogłem tak czy siak a zrobiłem inaczej i nie wyszło, zwaliłem combo, niepotrzebna była mi ta ofensywa itd...
Mało gram w treningu sam z stojącym hipkiem - praktycznie jak się policzy godziny online i treningu to tego drugiego nie ma wcale, łącznie może z godzinkę spędziłem tam. Kombinacje to nie wszystko, jak się nie zna co dana postać może to nawet nauka mega super duper srylion hitowego comba nie pomoże bo nikt nie da sobie go wcisnąć.
Co ci Scorpio mogę poradzić bez obserwacji twoich potyczek, jak i każdemu któremu "nie idzie" tak jak by tego chciał. Hm zapewne często jesteś tym, który stara się atakować pierwszy, może dobre to - ale nie na początku, postaraj się wyczekać chwilkę, zobaczyć co kto robi i w jakich momentach, dać się zlać nawet 100 razy, a ostatecznie wyczerpie on wszystkie swoje sztuczki i wtedy się zaczynasz z nim bawić. No i wpada jedna, dwie, dziesięć wygranych. Ludzie grają niestety schematami, każdy z nich ma swój, wystarczy się nauczyć części z nich a dalej już pójdzie. Shoto dążą do zwarcia i crossupu (zresztą prawie każdy do tego dąży
), Dalsim, Juri - zone. Naucz się plusów i minusów swojego hipka, będziesz wtedy wiedział kiedy i co zastosować.
Adaptacja jest kluczem do wygranej, a kto jak nie Bruce Lee lepiej to wytłumaczy
http://www.youtube.com/watch?v=7ijCSu87I9kTrochę przydługi post wyszedł, ale zdawkowo się nie dało inaczej.