O kurcze, grubo. Nie dość, że jestem głupi to jeszcze nie powinienem się urodzić w tym kraju, lol! A czemu? Bo napisałem, że w Polsce gra się for fun. Pomijam już wasz kompletny brak zrozumienia tego terminu, ale czy gra dla samej przyjemności to jest taki pejoratyw? Czy to was obraża i powoduje, że jestem tak atakowany? czy to obelga, zniewaga? Jedynie apolon to wyłapał ale szybko się wycofał z powrotem do "grupy", niebezpiecznie się wychylać chyba.
Wy nie rozumiecie fundamentów. Dla was:
gra for fun = gra na którą wywalamy laskę, gra na bardzo niskim poziomie, nie przykładamy się, nie zależy nam
Posłuchajcie mnie teraz uważnie, grając for fun jak najbardziej możemy grac na 110% naszych możliwości, jak najbardziej będziemy odczuwać silne emocje, jak najbardziej możemy organizować zloty, turnieje, nawet online. Jak najbardziej można uczyć się Frame Daty etc. Gra for fun nie wyklucza tych rzeczy.
*ninja edit* Tak jak napisał wilku.
Ja gram for fun, gram słabo, mało, nie mam zbytnio czasu na turnieje.
Wy gracie for fun, racie sporo, jeździcie na turnieje, organizujecie je.
Te turnieje są zorganizowane profesjonalnie! Nie inaczej!
ALE, żaden z nas nie gra profesjonalnie - tutaj kłania się słownik języka polskiego i sama definicja pro gamingu.
Nie wiem z czym tu w ogóle polemizować.
A co do moich długich postów to od tego jest forum chyba? Gdyby nie aktywność takich ludzi jak ja to fora byłyby obsolete. Nie troluje zbytnio, i wbrew temu co wam się wydaje nie wypisuje głupot na ogół (każdy się myli czasem, wiadomo). To, że wkładam w to swój czas nie postrzegam jako coś negatywnego. Opinii jest tyle co ludzi je posiadających, ale w pewnych sprawach nie powinno być dyskusji. A tym bardziej komentarzy w stylu, że nie powinienem się urodzić w tym kraju. trochę rozsądku ludzie.
Czym więc się różni gra for fun od gry pro? Tym, że profesjonalista to dla niedoedukowanych ludzi z tego forum, osoba która coś robi zawodowo - czerpie z tego stałe zyski. Podam to wam na przykładzie kogoś kogo znam osobiście i gra w starcrafta, więc UWAGA! Będzie to analogia. Tak wiem, że SC to nie SF ale chodzi o podejście do całej sprawy a pisanie o kimś kogo znamy jest bardziej wiarygodne i bliższe sercu. Gościu chce zająć się tym profesjonalnie, grą w starcrafta. Co on przez to rozumie? Chce znaleźć sponsora, który podpisze z nim kontrakt, z czasem wyjechać na dłuższy czas do Korei. Pierwszy krok to trening i wyrobienie sobie jakiejś tam wiarygodności. Gościu postanowił osiągnąć bardzo wysoką pozycje na wszystkich 3 ladderach. W chwili obecnej ma około 3k diamond w USA i EU. Część lepszych profesjonalnych graczy zwróciła na niego uwagę. Kolega zaczął mocno promować się na Teamliquid.net wrzucając tam swoje live streamy z gry, ustawiając się na custom matche z profesjonalnymi graczami. Dostał zaproszenie do bardzo dobrego klanu. Oni płacą mu pensję i pokrywają koszta podróży na zagraniczne turnieje. Gościu zaczął dawać płatne lekcje gry. Cały czas liczy na wyjazd do Korei i o to walczy, bo tam jest najlepsza kasa i warunki do dalszego rozwoju. Aczkolwiek wyjazd to rozłąka z rodziną, dziewczyną, znajomymi - poważna decyzja... Na dzień dzisiejszy ma trenera, poświęca na grę około 10h dziennie. Ma pełen grafik. Wie co musi ćwiczyć danego dnia, przygotowuje się pod kątem konkretnych meczy. Obawia się że nie wypadnie dostatecznie dobrze i nie dostanie się do Korei. Może też stracić obecną umowę i skromne ale zawsze pieniądze. Jest bardzo zestresowany całą sytuacją. Schudł, dużo pali fajków. Bardzo martwią go nadchodzące zmiany balansowe bo jeśli blizzard coś mocno namiesza będzie musiał być może rozważyć zmianę rasy a to wiąże się ze sporym ryzykiem. Turnieje są wszak bardzo regularnie, średnio co tydzień, dwa. Małe bo małe ale musi brać udział, sponsorzy tego wymagają. W samej Korei nie dzieję się zbyt dobrze również. W 3 sezonie GSL (o eliminacjach do tego turnieju mój kolega marzy! prawie 100 000 dolarów nagrody głównej, transmisje w TV etc) okazało się, że w RO4, Koreańczyk który wyszedł z grupy został zbesztany pomimo wygranej. Mecze były mało ciekawe, za szybkie, same rushe. Oglądalność spadła, sponsorzy się wkurzyli. Tego samego dnia owy gracz przeprosił w TV ludzi za swój brzydki styl gry, obiecał że będzie pracował nad swoją grą z całych sił. A w Korei to nie prosta sprawa. Opisywał mi kolega jak wygląda typowy dzień w kwaterze danego klanu. Sześcio osobowe pokoje, reżim treningowy, brak swobody poruszania i decydowania kiedy grasz a kiedy jesz. Rozpisany program treningowy - dzisiaj 50 ZvP z kolegą z klanu, nie ma rady trzeba grać jeśli się o tym 'sporcie' myśli poważnie w kategoriach profesjonalnie. Jak nie będziemy walczyć to kontrakt nie zostanie przedłużony, wrócimy do domu na tarczy, spory zawód - popatrzcie na wschodzącą do niedawna gwiazdę europy TLO, to jest stres i napięcie, chłopak stara się ale Korea go przerosła...
To na tyle, mógłbym napisać więcej ale mi się nie chce. I tak wkładam w te posty więcej pracy niż większość z was razem wzięta.
Podsumowując, nie pi****lcie mi farmazonów kiedy piszę wam że gracie 'for fun'. Nie ma w takiej grze nic złego, sam nigdy w życiu nie chciałbym grać 'Pro'.
Weźcie sobie tą krótka historię do serca zanim napiszecie jaki to jestem głupi i że nie zasługuję na to aby być Polakiem czy inne pi****lenie. Nie, nie gracie pro, Bursa to nie jest granie pro. Albo używacie słów których nie rozumiecie albo jesteście zbyt ograniczeni aby to zrozumieć - sorry za szczerość. I nie, nie muszę jechać na Bursę żeby wiedzieć, że gracie dla przyjemności. I jeszcze raz to nie jest obraza ani umniejszanie waszych starań. Być może kiedyś się to zmieni ale póki co tak nie jest. Gracie najlepiej jak potraficie, zabawa zżera wam sporo wolnego czasu, jaracie się turniejami które organizujecie i słusznie! To bardzo dobre inicjatywy. Sam czuje to podobnie choć gram znacznie mniej. Ale na litość boską skończcie pi****lić głupoty bo wychodzicie na skrajnych ignorantów. Chciałbym zobaczyć jak taki profesjonalista slide (Najlepszy Dhalsim w Polsce) który 8 postów wyżej napisał, że nie będzie uczył się innej postaci na złe MU sima bo mu się nie chce, tłumaczy mojemu kumplowi jak bardzo pro scenę mamy w Polsce SF i ile to pracy wkłada w tą grę. No litości.
Innych 'argumentów', które były przez was użyte nawet nie poruszam bo to żal. Jeśli cieślak piszę że prócz tekkena i SF w nic się praktycznie nie gra to każda zdrowa na umyśle osoba zdaje sobie sprawę co mam na myśli, chyba nie dosłowne znaczenie, stuknij się w głowę chłopie. To, że mamy zapaleńców w naszym kraju którzy wkładają dużo serca w mniej popularne tytuły nie oznacza, że robią to profesjonalnie. To że na jakimś turnieju gdzie suma summarum startuje 100 osób (oby) będą dwa standy soul Calibura czy Guilty Gear nie oznacza, że to jest poziom profesjonalny. Profesjonalnie to da się grac zaledwie w garść tytułów i tyle, gwarantuje wam że guilty gear czy melty blood do nich nie należą. To co wy robicie to gra dla zabawy, dzielenie się swoją pasją i zainteresowaniami z innymi, dobry FUN na zlocie czy turze, przy piwku z imprezką etc. Kropka.
Więc apeluje abyście mnie nie atakowali w tak durny, nieprzemyślany sposób i pogodzili się z faktami. To, że np u ciebie na wsi seledynowy dres to strój "wieczorowy", znak dobrego gustu i obycia nie oznacza, że reszta świata patrzy na to podobnie. Z tym jest podobnie jak z całą resztą, jeśli chcesz operować pewnymi koncepcjami to wymagane jest abyś przynajmniej je rozumiał.
@szostak chodzi mi o tzw. rozwinięcie. zdaje sobie sprawę tak jak i ty, że wiele rzeczy jest dyskusyjnych i nie obiektywnych ale zawsze rozwinięcie stawianej tezy jest rozwiązaniem lepszym niż jej rzucenie bez próby wytłumaczenia swojego punktu widzenia.