To, jak bardzo ta gra podwala SF'em, jest wręcz obrzydliwe - grafika, całe te arty i pożal się Boże, Lucky Cloe (gave me cancer tbh). W dodatku brak jakichkolwiek potwierdzeń na temat pojawienia się Niny (bo o Annie mogę raczej pomarzyć), jeszcze bardziej zniechęca, bo żaden to pocieszający fakt, że Nina jest obecna od początku serii (ba, nie wspominając o jej własnym spin offie), bo to żadnej gwarancji mi nie daje. Tak bardzo nie czekam, żeby w to zagrać. Sorry not sorry, chyba pójdę poczekać na Half Life 3.