Killzone 3.... Jak narazie najwiekszy zawod 2011 roku. Kampania single na zalosne 7h (4h gry i 3h filmow !!!!!!!!!). Fabula zupelnie nie wciaga, koncowka bardzo mnie rozbawila. Gameplay jest swietny, fajnie sie gra, ale to jest dokladnie to samo co mielismy w KZ2 (momentami graficznie lepiej, ale tak to wlasciwie to samo). Dodam do tego ze momentami wcale nie bylo latwo i troche poginalem (czyli bez dedow byloby z 3h gry). Polski dubbing jest bardzo teatralny i mimo wrzucenia wulgaryzmow (widac w niektorych momentach ze zostaly wrzucone chyba tylko dlatego bo w recenzji KZ2 pisali ze nie ma) wypada dosyc nieciekawie. To wyglada tak jakby VA w ogole nie wczuwali sie w swoje postacie, albo traktowali dubbing do gry jak dubbing do kreskowki gdzie podkladajacy wyczyniaja naprawde dziwne rzeczy z swoimi glosami. Ale to juz temat na inna dyskusje.
Multi... Dobrze zrobiony, wywazony, fajnie sie gra, ale.................. TO JUZ BYLO!!! Zarowno w singlu jak i w multi mialem wrazenie jakbym gral w DLC do KZ2 (i wlasciwie powinno nim byc). Ogromne Deja Vu. Nie mowie ze gra jest slaba, ale czuje sie lekko oszukany, bo nie dostalem wlasciwie nic nowego. Jet-pack, nowe dzialko i kilka nowych animacji meele killow to troche za malo jak na sequel jednej z najwazniejszych marek PS3. Tylko w tym wypadku nie bedzie takiego hejtu jak na FFXIII, a powinien byc.
Podsumowujac... Jestem zawiedziony tym jak bardzo to jest podobne do podobnej odslony (w niektorych momentach 2 jest lepsza od 3)*
*Nie testowalem tego na 3D ani grajac na Move, ale jesli to sa tak istotne elementy gry (a nie wydaje mi sie) to jest to opinia o zaledwie polowie materialu.