40h w RoF i dopiero 7 chapter;]. System walki to arcydzieło - chyba najlepszy w jRPG na tej generacji (w zasadzie to jest nic innego jak zmodyfikowany system Valkyrie Profile 2 - ba nawet jak pierwszy raz odpaliłem grę to mi się z nią skojarzyło;]). Fabuła...jakaś tam jest, szkoda tylko że na drugim planie, bo na pierwszym wykonujemy jakieś wątpliwe questy fabularne w postaci "przynieś mi butelkę wina, której strzeże Yeti" i np. chapter później "przynieś lekarstwo z tej samej lokacji". W końcu po godzinach sępienia Hexów udało mi się odkryć prawie całą mapę (wszystko co w tej chwili mogę) i mogę olać temat - szkoda tylko, że mapa jest tak chamsko zaprojektowana i nie można podłączyć kilku terminali do niektórych miejsc - np. do Wonderland chyba nic się nie da podłączyć, a słyszałem że tam się 'fajne' rzeczy dzieją;]. Obecnie mam ok. 60 LV, (3x mniej więcej HG lv.23 + MG lv. 25 + 'rzucajki' lv. 15) co jak na 7 chapter myślę, ze jest całkiem ok, a przed końcem chaptera chcę jeszcze pogrindować na ognistych Yeti w Etsii (dobre miejsce w tym momencie - Yeti+jego body parts to tak na oko 20K+ EXP za sztukę).
Nie rozumiem co takiego trudnego ludzie w tej grze widzą - jest trochę bardziej wymagająca, ale po kosmosach jakie ludzie pisali spodziewałem się mega hardkoru, a prawda jest taka, ze jak poświęci się tę godzinkę na początku na tutoriala + trochę praktyki na arenie aby skumać system i w walce planuje się z wyprzedzeniem co mamy zamiar zrobić to gra jest bardzo przystępna pod względem poziomu trudności. Ale fakt, FFXIII to to nie jest gdzie przez 90% gry nawalamy tępo auto-battle.
Tak czy siak - gra rządzi;].