To weź sobie nagraj swój gameplay i porównaj procentowo ile czasu zajmuje ci skakanie a ile napierdalanie do przeciwników zza osłony, zapewniam cię, że przynjamniej 60% czasu siedzisz z celownikiem (no chyba, że mówimy o poziomie trudności Casual, gdzie moby padają po 1 strzale z M9, więc looz, nie było tematu, tudzież robisz trofi ze znalezieniem wszystkich bezużytecznych skarbów).
A c**j, pociągnę temat - Uncharted z gatunkiem action-adventure łączy się chyba tylko akcjami w filmikach, bo generalnie elementy platformowe nie są ani w jedynce ani w dwójce zrobione jakoś wypaśnie i odkrywczo przez specyficzną animację głównego bohatera, który od zawsze skakał po prostu dziwnie (nie ma co porównywać z Asasynem), no chyba, że jara cię wspinanie się po z góry upatrzonej ścieżce. Zagadki w całej grze zliczę na palcach jednej ręki (+ są proste jak jebanie, a jak masz z jakąś problem, to gra ci podpowie), więc co pozostaje? Strzelanie, którego jest naprawdę dużo.
Nie hejtuję Uncharted, bo lubię te gierki, ale za mało jest tam adventure, a za dużo shooter action od zawsze. Prawdziwe action adventure to np. Prince of Persia czy właśnie wspomniane Asasyny.