Chyba jedyne, czego mi brakowało, to przedstawienie osoby
- my go znamy, ale nowi odbiorcy, do których film też powinien dotrzeć, mogliby co nieco dowiedzieć się o Arturze. A sama forma jest na tyle trafiona, że powinna pasować zarówno tym, którzy na bijatykach zjedli zęby, jak i nowicjuszom.
PS Czy jeśli wygrasz jutro, zrobisz film podsumowanie swoich walk?