Na potrzeby wyprowadzę taki mały tip z którym jak się okazuje nie wszyscy są zaznajomieni. A tyczy się on jednej z naszych ulubionych zabawek. Zwie się to Joystick.
Jak każda część mechaniczna jest niestety obarczona problemem starzenia się. Problem ten można oddalać przeróżnymi sposobami, nawet do nieskończoności choć zapewne sposoby te nie ucieszą normalnego użytkownika:
1. Patrzeć na Joya kiedy tylko jest na to ochota gdy ten wygodnie leży na wystawce za szybą z 10mm kuloodpornego szkła.
2. Nie patrzenie na niego bo gdzieś jest zakopany w kuferku
Jednak dla kogoś kto powyższych sposobów nie uważa za dobre, czyli jest graczem użytkownikiem, należy zadbać o to by części joya ładnie ze sobą współgrały. Jest potrzeba to wymieniać na bieżąco to co się popsuło, a już obowiązkowo od czasu do czasu wyczyścić i nasmarować joya. Zarówno z wiekiem jaki i użytkowaniem smar się utlenia i traci swoje właściwości. Warto zadbać o łoże które trzyma całość w pionie, zaniedbane go spowoduje po pewnym czasie niechęć do użytkowania sticka na czym ucierpi nasze backdashowe społeczeństwo. Dobry joystick troszkę kosztuje i do puki samemu się na niego nie zarobi to mama i tata może nie dać kasy na nowy, ale parę złotych na smar a już i owszem.
Jak wygląda Joystick od wewnątrz
Każdy ma niemal identyczną budowę, czasem mniej a czasem bardziej skomplikowaną.
Dla nas najważniejsze jest połączenie części pionowej z tą montowaną do blatu.
Raz na jakiś czas trzeba ten mały kawałek plastiku, na zdjęciu powyżej jest on biały, zasilić smarem silikonowym w miejscu gdzie styka się z czarnym. Nie trzeba do tego rozkręcać całej konstrukcji, wystarczy unieść gałkę do góry, powstanie niemała przestrzeń w którą można zaaplikować owe smarowidło. Przyda się też zerknięcie na to czy ten metalowy pierścień nie zasuwa po suchym, do tego już niezbędne jest rozkręcenie budy i zdjęcie aż jednego klipsa. Roboty i czasu potrzebnego na wykonanie tej jednej prostej czynności jest tyle, że śmiało można zabrać sticka do WC, zasiąść na tronie podczas jedynki i wykonać samą czynność smarowania łoża, przy dwójce starczy na nasmarowanie blaszki. Więc podsumowując kilka minut załatwia sprawę na miesiące, a regularne serwisowanie przełoży się na długoletnie bezproblemowe użytkowanie.
Nadmienię jeszcze o przyciskach - tutaj sprawa jest jeszcze prostsza. Wyjąć przycisk z obudowy, wytrzeć szmatką wnętrze oraz część którą właśnie zdemontowaliśmy. Złożyć do kupy. Jak trzeba to wymienić mikrostyk.
Wierze że co niektórym oczy otworzyłem, a znający ten temat nie zająłem za dużo czasu zbędnymi wyrazami.
Podsumowując - odpowiedni smar silikonowy lub jakikolwiek inny który nie reaguje z tworzywem sztucznym aplikowany co pewien czas we wskazane miejsce, oraz regularny serwis przełoży się na długoletnie bezstresowe granie. Bo ilu tutaj zwala winę za swoje niepowodzenia na sprzęt, a wszyscy wiemy gdzie leży problem ;p