W jednym ma chłopak (KOR) racje:
Jedziesz ileśtam km-ów na turniej i trafiasz na gracza X, co po jab'ie na blok (+1) robi np. hopkicka, no i siłą rzeczy fruniesz za 1/2 do 3/5 paska. W tym układzie wuj Ci z karania go przez 50sek. rundy za janki na -10, -12, skoro w 5sek. odbiera Ci więcej hopkickiem z dupy. A co jak wspomniany gracz X naumie się doprowadzać do 50/50 po jugglu/wall?
Kto śmiga na turnieje, ten wie ilu jest na naszej scenie ludzi tak grających.
Nie oceniam ich negatywnie, baaa nawet się im nie dziwie bo styl "cokolwiek, byle do przodu" zwyczajnie się opłaca w aktualnym formacie rozgrywek.