Ok, miałem ostatnio dłuższy spar z Brucem Rylda. Mimo że szło mi jak zawsze (czyt. ch**owo) przyuważyłem kilka przydatniejszych zagrań.
Najważniejsze to chyba f+2+3, w połączeniu z ss pozwala nieźle wykorzystać słabe trackowanie Bruce'a.
PS 4 można karać u/f+1,2
Leo dobrze spisuje się w średnim i dużym dystansie, mix upy z qcf razem z d,D/F+2 i d,D/F+1 (ws 2 i ws 1 z podjazdu)
no i d,D/F+3 (FC d/f+3 z podjazdu). Do tego dołożyć można qcf,uf+3 i cancelowanie qcf do bloku.
No i qcf+4. Ten cios rządzi
Ma dużo lepszy zasięg niż początkowo myślałem, idzie szybko a wa 4 można zrobić nawet na samym końcu animacji od podjazdu. Rewelacyjny zasięgowy poke.
f,f+4 całkiem dobrze sobie radzi z mixupem z CD Bruce'a, ale tylko przy większym dystansie kiedy przeciwnik opóźnia cios z CD.
Ogólnie Bruce vs Leo to ciekawy matchup, bo obie postacie najlepiej czują się w podobnym dystansie (2 do 3 backdashy od przeciwnika)
W zwarciu Leo wypada gorzej... Można spróbować poke'ować 1_1,4_1,2 Bruce nie ma jakiś rewelacyjnych highcrushy ale i tak jest to dość ryzykowne. Uważać po zablokowanym d/f+1, zazwyczaj po tym sidestepowałem ale b+2 szybko wybiło mi tą opcję z głowy. Warto przyjrzeć się uważnie co przeciwnik robi po zablokowanym d/f+1, zwykły jab przebije magic 4 Bruce'a jeśli spróbuje się tym wcinać.