31
Polska scena / Odp: Stan polskiej sceny na dzień dzisiejszy.
« dnia: Styczeń 27, 2015, 11:59:57 »
Dawno nic nie fanzoliłem, to se pofanzole, może bardziej poprorokuję.
Tekken:
TTT2 dopiero teraz "przyjął się" na tyle, żeby zwabić graczy onlineowych na rozgrywki offline. Problem w tym, że gracze offlineowi, jak słusznie zauważył Qjon, są nieco znudzeni.
Wszyscy czekają z niecierpliwością na T7, który będzie łatwiejszy nieco, bo solo, a do tego ma niuanse pokroju Katarzyny, co wróży więcej graczy. Teoretycznie. W praktyce będzie on na nową konsolę, co jest dla niektórych barierą, bo nie każdy ma piniendze, a wyłożyć półtorej klocka dla jednej gry kalkuluje się słabo.
Natomiast jeśli T7 wyjdzie na PC, to będzie renesans. Jeśli nie, to będzie bez zmian.
Street Fighter:
Nie znam się, to się wypowiem. SF przez swój wysoki poziom "na wejściu" oraz mnogość wersji deczko odrzuca nowych graczy. Mówię z własnego doświadczenia. To nie jest Tekken, gdzie można maszować przyciski i coś tam się będzie ciekawego działo. Tu na dzień dobry trzeba poświęcić jakieś 3 miesiące na naukę, a nowadays gracze są przyzwyczajeni do natychmiastowych efektów, więc ich brak działa odpychająco, co jest smutne, bo scena 2D ma może nie największy, ale stały support w postaci ludzi jak Hiryu i Bursy, która nie ma ogromnego budżetu, sponsorów i nagród jak na EVO, ale przede wszystkim JEST, i to jest cyklicznie, stosunkowo często i stale, co daje duży sens trenowaniu, możliwość weryfikacji i swoistego punktu zaczepienia. Gdybym grał w SF, to na pewno żyłbym "od Bursy do Bursy".
Jeżeli SF5 pokaże taki wygar, jaki pokazać może, to sytuacja może się tylko poprawić.
Inne gierki są irrelevant.
GG obecnie ma swoje pięć minut, ale wykorzystał już ze dwie, więc niedługo będzie martwy. Ja wiem, ja wiem, najlepsza gierka i w ogóle blablabla, ale wieczorem, przed snem, każdy sam przed sobą przyzna się, że to chwilowa zajawka jak KoF, czy SkullGirls.
Mortal Kombat X, chociaż jeszcze go nie ma, prawdopodobnie podzieli los poprzednika, czyli warto będzie w niego poskillować, co by móc powalczyć przez pierwszy circa rok, a później zapomnieć.
I to tyle.
Jeżeli rozważasz skillowanie w jakąś grę, to najbardziej opłaca Ci się Tekken i/lub Street Fighter. Street Fighter, bo masz stosunkowo blisko na Bursę i chyba największe możliwości skillowania online, a turnieje są coraz lepsze, vide punkty CPT w Łodzi. A Tekken, bo to Tekken - gra, jak VW Passerati Highilne TDi - każdy wie, że to nie jest najlepsza gra, że swoje najlepsze czasy ma już dawno za sobą, że przebiegu 280 tysięcy to może i miała, ale dziesięć lat temu, ale i tak każdy w to gra, bo to nadal solidna, dobra gierka.
Snej, walczymy? :-)
Tekken:
TTT2 dopiero teraz "przyjął się" na tyle, żeby zwabić graczy onlineowych na rozgrywki offline. Problem w tym, że gracze offlineowi, jak słusznie zauważył Qjon, są nieco znudzeni.
Wszyscy czekają z niecierpliwością na T7, który będzie łatwiejszy nieco, bo solo, a do tego ma niuanse pokroju Katarzyny, co wróży więcej graczy. Teoretycznie. W praktyce będzie on na nową konsolę, co jest dla niektórych barierą, bo nie każdy ma piniendze, a wyłożyć półtorej klocka dla jednej gry kalkuluje się słabo.
Natomiast jeśli T7 wyjdzie na PC, to będzie renesans. Jeśli nie, to będzie bez zmian.
Street Fighter:
Nie znam się, to się wypowiem. SF przez swój wysoki poziom "na wejściu" oraz mnogość wersji deczko odrzuca nowych graczy. Mówię z własnego doświadczenia. To nie jest Tekken, gdzie można maszować przyciski i coś tam się będzie ciekawego działo. Tu na dzień dobry trzeba poświęcić jakieś 3 miesiące na naukę, a nowadays gracze są przyzwyczajeni do natychmiastowych efektów, więc ich brak działa odpychająco, co jest smutne, bo scena 2D ma może nie największy, ale stały support w postaci ludzi jak Hiryu i Bursy, która nie ma ogromnego budżetu, sponsorów i nagród jak na EVO, ale przede wszystkim JEST, i to jest cyklicznie, stosunkowo często i stale, co daje duży sens trenowaniu, możliwość weryfikacji i swoistego punktu zaczepienia. Gdybym grał w SF, to na pewno żyłbym "od Bursy do Bursy".
Jeżeli SF5 pokaże taki wygar, jaki pokazać może, to sytuacja może się tylko poprawić.
Inne gierki są irrelevant.
GG obecnie ma swoje pięć minut, ale wykorzystał już ze dwie, więc niedługo będzie martwy. Ja wiem, ja wiem, najlepsza gierka i w ogóle blablabla, ale wieczorem, przed snem, każdy sam przed sobą przyzna się, że to chwilowa zajawka jak KoF, czy SkullGirls.
Mortal Kombat X, chociaż jeszcze go nie ma, prawdopodobnie podzieli los poprzednika, czyli warto będzie w niego poskillować, co by móc powalczyć przez pierwszy circa rok, a później zapomnieć.
I to tyle.
Jeżeli rozważasz skillowanie w jakąś grę, to najbardziej opłaca Ci się Tekken i/lub Street Fighter. Street Fighter, bo masz stosunkowo blisko na Bursę i chyba największe możliwości skillowania online, a turnieje są coraz lepsze, vide punkty CPT w Łodzi. A Tekken, bo to Tekken - gra, jak VW Passerati Highilne TDi - każdy wie, że to nie jest najlepsza gra, że swoje najlepsze czasy ma już dawno za sobą, że przebiegu 280 tysięcy to może i miała, ale dziesięć lat temu, ale i tak każdy w to gra, bo to nadal solidna, dobra gierka.
Snej, walczymy? :-)