Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wątki - Scorpio

Strony: [1]
1
Zgodnie z prostą i klarowną nazwą tematu przedstawiamy tutaj postacie, z którymi nie lubimy grać. Ani oglądać. Takie, które tylko widzimy na ekranie z miejsca dopingujemy drugiej stronie. Czy to z powodu przegięcia postaci, ich wredności, taniości czy czegokolwiek ... bo są takie postacie i koniec!

U mnie lista jest taka:
1 - Sagat. Tu chyba nawet wyjaśniać nie trzeba :)
2 - Blanka. Bo wkurza niemiłosiernie tą kuleczką, elektryką i kilkoma innymi rzeczami, które niby łatwo skontrować, a i tak wpieniają!
3 - Guile - nie wiem, jakoś nie lubię jego tonu mowy gdy mówi te Sonic Boom czy Hurricane Kick. Taki buc z bucowatą miną :P

Lista w kolejności, czyli jak walczy Sagat i Guile, to kibicuję jednak hAmerykańcowi ;) :)

(widzę, że emoikony nie są stosowane koło tematów na forum, ale jakoś tak pozwoliłem sobie taką zastosować. Mam nadzieję, że nikomu nie przeszkadza :) )

2
Ultra Street Fighter IV / Najlepszy Ultimate!
« dnia: Lipiec 28, 2010, 20:20:12  »
Prosta sprawa: jaki Ultimate najbardziej lubicie oglądać, jakim się sycić, zadawać, dostawać ... jednym słowem, ten najlepszy i najbardziej sycący! Bo przecież nie gra się tylko po to, by kolejnego oponenta sklepać. Jakby tak było, to przy VF2 człek by siedział ;)

Moim jest, od SFA3, Wrath of the Raging Demon by Akuma. Jest jakaś taka chłodna moc, gdy w milczeniu podjeżdża do oponenta, z tym cieniem ciągnącym się za nim. Potem ŁAPS, ekran znika, setka (no, 27) rozbłysków i ... done. Poza na plecy i ...  :P Piękne. A gdy jeszcze zadane na koniec rundy i towarzyszą ostatniemu ujęciu błyski zakończenia to już pełnia szczęścia  :P

Drugi Ultimate ma jeden warunek: do TV podłączone głośniczki z subwooferem. Nowe TV LCD są tak płaskie, że nie ma bata, dźwięk też płaski i nie nosi kompletnie żadnej mocy. A tu potrzeba tego basu!! Shin Shoryuuken by Gouken. Potężna sylwetka połączona z niesamowitym dźwiękiem, jaki pojawia się przy ciosie w szczękę wybija w kosmos. Po prostu słyszę gruchot kolejnych zębów, które poddają się pod siłą owego zagrania, i pękają w drobny maczek. Oj tak, potęga Goukena pięknie się ujawnia w tym jednym ciosie.

Dla uściślenia: ja w swym pokoju gram na T3100 Creative podpiętymi ... co wygląda tak. Jak widać, skromnie, ale radę daje i na dźwięk nie narzekam :)

Strony: [1]