BACKDASH FORUM
Street Fighter => Ultra Street Fighter IV => Wątek zaczęty przez: wilku w Sierpień 02, 2011, 20:56:41
-
Witam
Tak chciałem się dowiedzieć dlaczego gracie w SF. W głównej mierze chodzi mi o część 4 tej serii, ale i o inne bijatyki 2D też.
... więc dlaczego:
1. Wszystko zależy ode mnie (team work w FPS przestaje bawić jak się nie ma dobrej drużyny)
2. Mogę z doskoku włączyć pograć i wyłączyć bez obawy że coś mnie ominie
3. Kiedy przegrywam to tylko z mojej winy (a chyba przegrywać lubię najbardziej bo tylko wtedy się mogę czegoś nauczyć)
4. kurde to powinno być primo - to przecież SF
5. Bardzo dobrze się przy tej grze bawię, w szczególności ostatnio na topie jest u mnie zabawa znana z IRC'a "w przejmowanie kanału", tj zawsze znajdzie się jakiś kozak który rządzi w lobby, a więc gram tak długo aż nie polegnie i czekam na reakcję - ubaw jest gdy natychmiast kickuje lub sam wychodzi
6. Zastąpiła mi praktycznie cały stos innych gier i nie nudzi po kilku setkach godzin przy niej spędzonych w dużej mierze za sprawą ludzi z jakimi cały czas mam okazję grać, za co z góry dziękuję
7. Od czasów International Karate+ fightery to mój ulubiony typ gier
Chyba na obecną chwilę wszystko ale dodam co mi do głowy przyjdzie, a nuż uda się przyciągnąć nowych zapaleńców fighterów 2D, które w ostatnim okresie odżywają.
-
1. Bo jest Blanka.
2. Bo Blanka fajnie strzela prądem.
3. Bo mam stick Mad Catz Tournament Edition z Chun-Li.
-
Bo ktoś mi powiedział żebym grał w third strikea, bo to dobra gra.
http://www.playthirdstrike.com/
-
1272. Bo mogę napisać na forum że jestem najlepszy a potem to udowodnić :D
-
1. Bo czasem jest dobrze do czegoś użyć AS'a
2.Nie ma to jak zasadzić sobie jedno linkowe kombo ;p
3.Shooooooryuukeeeen,,Haaaaaaadooooookeeeen - to chyba mówi wszystko ^_^
-
No może bardziej o bijatykach ogólnie
1/ Bo to mój ulubiony rodzaj gier
2/ Bo tylko dla nich kupowałem Secret Service
3/ Bo na Infosystemie w Pozku pokonałem Gulasha w VF2 i stwierdziłem, że to jest to
4/ Bo w SSF2T grałem na klawiaturze a teraz mogę na stiku (jest progres)
5/ Bo nigdy nie płakałem ze śmiechu tak jak podczas bug'ów WWF Wrestlemania
6/ Bo WWF Wrestlemania przeszedłem poniżej 10min co dało mi do myślenia,że jestem dobry
7/ Bo lubie współzawodnictwo
8/ Bo lubię rozkminiać ciosy, strategie, robić analizy a później oglądać je na wykresach
9/ Bo lubię cieszyć się z wygranej, czyli do drugiej walki którą przegrywam przez co ćwiczę ciosy na swoim MadCatz TE (nie potrzebuję worka)
10/ Bo dzięki nim poznałem pełno fajnych ludzi :)
a dlaczego SF4
1/ Bo zawsze ciągnęło mnie do streeta
2/ Bo ma grywalny online
-
Bo kocham 3s
-
Bo to najlepsza bijatyka z tych aktualnie granych turniejowo, i jedna z moich ulubionych ogólnie.
Btw. czemu ten temat odnosi się tylko do 2d, a nie ogólnie do bijatyk? :p
1272. Bo mogę napisać na forum że jestem najlepszy a potem to udowodnić :D
No, to też jest fajne. Ale wiesz maddest, że w tym kraju jeszcze nikt tego nie zrobił?
2.Nie ma to jak zasadzić sobie jedno linkowe kombo ;p
Combo z jednym linkiem? Aha. :F
-
1.Bo jest easy to learn.
2.Bo mam z kim grać offline.
3.Bo ma duże community.
4.Bo ma klimat.
5.Bo się nie nudzi.
6.Bo jest Gouken(sf4)
7.Bo nie mam nic innego do roboty.
-
1. Żeby móc się jarać oglądając mecze prosów
2. Bo jest wolniejsze od Marvela, a nie można przecież całe życie grać w szybkie bijatyki :p
-
1) bo za stary jestem żeby się uczyć innych bijatyk
2) bo mnie motywuje żeby ruszyć dupe i gdzieś jechać na turnieje
-
1. Bo Justin Wong w to gra.
2. Bo Daigo w to gra.
3. Bo jest spora scena w Polsce.
4. Bo uwielbiam bijatyki.
5. Bo SF to dobra odskocznia od Marvela.
6. Bo nadal nie potrafie w to grać i ciagle sie łudze, ze kiedys sie naucze.
-
1. Hadouken!
2. Shoryuken!
3. Shinkuuu...
4. METSU!
Bo to zajebista gra jest :)
-
1. bo w GG gra się już tylko rekreacyjnie.
2. bo w BB się nie gra
3. bo w SF4 jest z kim grać
4. bo jest Yang.
5. bo system sf4 nie jest zły
-
1.Bo jest Sagat.
2.Bo gra jest dużo wolniejsza od Marvela i jak mi ją tylko Koko odda a Tundra wyśle pasy do AE to będę MASTERMINDEM, wszak gram w dużo szybszą bitkę, powinno się przekładać :D
3.Bo Daigo dostał a grał Yunem.
4.Bo słowo HADUKEN zna każdy gracz w polsce, nawet jak SF widział tylko raz na oczy i było to sto lat temu. (to na serio)
5.Bo są koledzy do grania ONLINE i OFFLINE.
6.Bo są fajne, chargowalne postacie, których kompletnie nie kumam.
7.Bo gra motywuje do treningów jak nie ma z kim grać.
8.Bo online jest przystępny.
9.Bo można grać totalną chamówę, w rezultacie dostaje się sporo pozytywnych hate maili.
-
Zangief. :D
-
- premiera SF4 zbiegła się w czasie z moim postanowieniem dobrego opanowania jakiegoś fightera 2d...
-...a że przedtem sporo grałem w 3s, padło na następcę:P
- system na 5+
- jest z kim grać offline i online
- online jest zazwyczaj całkiem przyzwoity
- Bursy:)
Natomiast ogólnie w temacie bijatyk:
- decyduję o (prawie) wszystkim, co dzieje się w grze
- przez Tekkena 2 i Soul Blade bijatyki stały się moim ulubionym gatunkiem (jedynym, który mi się nie nudzi)
- myślenie, kombinowanie, kreatywność, bla bla bla
-
Kolejność przypadkowa:
- Świetne i różnorodne postacie. Nie lubię japońszczyzny dominującej w grach 2d, a w sf mamy sporo postaci, które reprezentują różne regiony świata a nie jakieś dziwadła.
- Wyważony humor. Miny niektórych postaci rozwalają, jednak nie jest to jakieś nagminne lecz raczej jako lekka odskocznia.
- Świetny system walki. Jest znakomity, zwłaszcza podoba mi się wprowadzenie focusów.
- Po kilku godzinach znasz ciosy każdej z postaci oraz jak je się robi, ale to ci nic nie da :) Easy to learn, hard to master.
- Wciskanie guzików na pałę nic nie daje, jak w przypadku niektórych fighterów 3d.
- To przeciwko jakiej postaci gramy, musi zmieniać styl naszej gry. Dzięki temu nie ma monotonii.
- Czekam na postać z Polski :)
- Tak samo jak ktoś tu napisał, dalej liczę, że kiedyś będę mocny w tą grę :)
- Dzięki temu, że zwykłe ciosy na bloku nie zjadają dmg możliwe są na serio niezwykłe come-backi polegające nie tylko na tym, że non stop atakujemy typa, ale mądrze i roztropnie rozgrywamy dalszą część pojedynku.
- Animacje Ultrasów ciągle sprawiają mi radość, nie są do tego zbyt długie aby być nużące.
- Chyba jedyna bijatyka z irytującą muzyką, którą nucę sobie w autobusie O_o Bo mimo tego, że mi się ta muzyka nie podoba to kurde... pasuje do tej gry.
- Teksty komentatora.
- Masa wspomnień z pierwszych SF, które powróciły w momencie zagrania.
- Jak komuś włączysz tą grę, to mimo, że w streeta grał ostatnio 10 lat temu na pegazusie to i tak zna połowę postaci i ich ciosy.
- Świetny online.
- Oglądanie prosów, sprawia mi masę frajdy. Patrzenie na to co robią, z wiedzą ile to wymaga precyzji, skupienia i poświęconego czasu to jest to!
- Bo z kumplem w knajpie ciągle się licytujemy, kto musi potrenować bo ostatnio bęcki dostał :)
-
Nie będę pisał jak większość od myslników , który aspekt podoba mi sie bardzo i bardziej. Napisze prosto:
JEST ZAJEBISTY!
-
Bo to nie jest zwykła mordoklepa.Jest wymagająca a zwroty akcji podczas meczu moża liczyć w tysiącach?
-
1. Ogólnie gdy nabrałem obycia jeśli chodzi o bijatyki, to po Tekkenie najbardziej zaintrygowany byłem SSF4. :)
2. Jest bądź co bądź wymagającą grą, jeśli chcesz coś osiągnąć.
3. Przemyślany system walki.
4. Zbalansowane postacie...
5. Bo każdy praktycznie o niej słyszał. :P
-
Generalnie uwielbiam klimat serii ( ze szczególnym wskazaniem na Alphę ): zajebiste, zróżnicowane postaci plus świetne tła i kult, którym seria "szpanuje" od tylu wiosen - na fanboyów to działa hehe.
-
po Volition i rozmowach z Maniorem odświeżyłem sobie wpis na blogu gdzie przy okazji wypuszczenia pudełkowej wersji Arcade Edition zrobiłem taki mały refreshal kiedy chodzi o ilość walk oraz czas spędzony na graniu w poszczególne edycje SFIV
Vanilla SFIV:
liczba godzin: 353
liczba walk online: 3604
Super SFIV
liczba godzin: 571
liczba walk online: 7269
czyli tylko z tych dwóch gier mam ponad 1000 godzin i 11k walk online - tutaj oczywiście nie są zliczane offline czy też gry na wyjeżdzie (tury, freeplaye, bursy!)
dlatego gram w SFa :D
-
Bo ma ciezka platyne :D
-
1. Każda postać ma swój unikatowy styl i klimacik
2. Nie ma ucieczek, jal na planszy 3D, jest cały czas bezpośrednie starcie (chyba że zdarzy się kampiący w rogu n00bek)
3. Ćwiczy się palce
4. Brak bezmyślnej napierdzielanki w przyciski (taki ktoś nie da sobie rady)
5. Jak się poćwiczy, można nieźle pownerwiać początkujących :D
6. Uwielbiam rozwalać kamperów
-
1. Bo to najpopularniejsza bijatyka 2D.
2. Bo fajnie niektóre ciosy wyglądają.
3. Bo jest Abel i Rolento. :D
4. Bo grzechem byłoby nawet każulaowo sobie nie popykać.
-
Dlaczego gram w SF4? Bo wszyscy grają, jednocześnie olewając najbardziej genialny tytuł jakim jest SF3 :< :salt:
-
To jest temat "dlaczego gram w SF", nie "dlaczego gram w SF4"...
A sf3 jest do chujowe. :kappa:
-
Sneju Ty sie nigdy nie zmienisz ;D pozatym inni tez pisali o SF4 to sie odziwo do nich nie dojebałeś :D
Dla Ciebie wymagające i sprawiedliwe gry zawsze beda chujowe ;*
-
Bo w coś trzeba zebrać bęcki na Bursie a po jako takim zapoznaniu się z podstawami systemu spodobał mi się.
Poza tym odkąd tutaj jestem zawsze najprzyjemniej mi się oglądało AE bez znajomości gry :)
-
To jest temat "dlaczego gram w SF", nie "dlaczego gram w AE"...
-
Ok.
Gram w SFa bo Hadouken i Scissor Kick :)
-
Nie ok'uj mu Grabczas. :dansgame:
Dżizas, Pychu... mi chodziło tylko o to że odnosiłeś się do 3s'a mówiąc o sf4. W tym że ktoś pisze o sf4 bo tylko w to grał nie ma nic złego. ;p
-
- premiera SF4 zbiegła się w czasie z moim postanowieniem dobrego opanowania jakiegoś fightera 2d...
-...a że przedtem sporo grałem w 3s, padło na następcę:P
:salt: :salt: :salt:
-
Bo lubię dostawać do pysku na online. Nie, serio, kompletnie nie potrafię w to grać, tak samo jak w żadną inną bijatykę, mimo że mam ich trochę i ciągle lurkuję za innymi.
Mój pierwszy post na forum, witam Państwa.
-
Witam, (jak zakładam) fellow Sagat plejera. Jak również zakładam, pisząc o SF, masz na myśli sf4? ;)
Dobre i złe czasy, żeby się uczyć w coś grać. Pełno tytułów mniej lub bardziej nowych, które są aktywne, więc łatwo znaleźć coś dla siebie, ale w wielu wypadkach mają już silną bazę doświadczonych graczy, przez których start może być ciężki. Powodzenia i witamy na forum.
-
witam
poczatkujacy czy nie - Bursa czeka !
http://backdash.pl/forum/index.php?topic=1970.0
-
Witam, (jak zakładam) fellow Sagat plejera. Jak również zakładam, pisząc o SF, masz na myśli sf4? ;)
Czwórkę, AE2012 dokładnie (chociaż wahałem się czy kupić, trochę zdzierstwo, SFIV, potem SSFIV, potem jeszcze AE za gruby babilon). I tak, fellow Suh-got playa, od SFA3, od kiedy uznałem, że on ma lepiej, bo ma "dynie" na dół i górę :D
Dobre i złe czasy, żeby się uczyć w coś grać. Pełno tytułów mniej lub bardziej nowych, które są aktywne, więc łatwo znaleźć coś dla siebie, ale w wielu wypadkach mają już silną bazę doświadczonych graczy, przez których start może być ciężki. Powodzenia i witamy na forum.
Dobry czas na naukę bijatyk był na PSX. Wtedy wychodziły dość suto, Tekken 2, potem trójka, Toshinden, KoF'98 czy potem SFA3 (mój pierwszy Street Fighter kupiony "świadomie"). Ale, wtedy grało się na padzie i zapominało wszystko, czego się nauczyło. Kręciły mnie inne gry, Metal Gear czy Resident 2 zajmowały całe dnie.
Teraz wysyp gier był po SF4, jak branża się ocknęła, że ej, ludzie grają w bijatyki. Ale co z tego, kiedy jak sam napisałeś, sezonowcy przestali grać, a ludzie którzy zostali wyrobili sobie skilla. Ja grałem w SFIV od premiery, potem przestałem, wróciłem dosłownie na kilka tygodni do SSFIV i teraz niedawno kupiłem AE i od nowa się uczę (rank C na online, yeah :D).
witam
poczatkujacy czy nie - Bursa czeka !
Dzięki za zaproszenie, ale jako mężnie pracujący od 9 do 17 nie mam jak pojechać gdziekolwiek. No i po co wam ktoś do bicia? :P
Dziękuję Wam za tak miłe przyjęcie!
-
Dzięki za zaproszenie, ale jako mężnie pracujący od 9 do 17 nie mam jak pojechać gdziekolwiek. No i po co wam ktoś do bicia? :P[/quote]
oj tam oj tam
ja pracuje od 9 do 19 i mam jak pojechac :D
ja akurat nie zgodze sie ze stwierdzeniem ze ciezko teraz sie wkrecic w SFa bo spektrum graczy dostepnych online jest bardzo szerokie - mowie o PSN nie wiem jak to wyglada na XBL
-
Tak, graczy jest sporo, nawet tych co też zaczynają (PSN). Jednak nie ma tego, co było choćby przez pierwsze pół roku, że skill ludzi był prawie że porównywalny z Twoim.
Druga sprawa, że dziś nawet tacy co zaczynają, coś potrafią zagrać i dla kogoś kompletnie początkującego to może być strzał w pysk. Poza tym, nadal twierdzę że singiel nie przygotowuje do walk z żywymi przeciwnikami prawie wcale, poza ograniem jakichś podstawowych akcji. Wczoraj grałem tylko na singlu, przeleciałem kilka razy arcade na hardest Sagatem i większość czasu zonowałem (nawet z błędami w inpucie) wszystkich, ewentualnie karałem TU, f.HK czy c.MP (lub f.MP) > TU. Na sieci wystarczy, że ktoś potrafi strzelać podobnie co Ty i już zaczyna się problem. Szczególnie że Sagat nie jest zbyt mocny w przemieszczaniu się (chodzi jak chodzi, posuwanie się w przód TK niebezpieczne bo można chwycić byle co, kara TS mi nie wychodzi :().
-
Sam jestem początkującym Sagatem w AE i wiem o czym rozmawiasz KinetiKc. Moim mainem jest Vega, którym nie gram jakoś rewelacyjnie, ale jego szybkość oraz nieprzewidywalność pomaga mi ubić wielu przeciwników online (inna bajka, że sam nie potrafię grać przeciwko niemu i potrzebny mi ostry trening w tej kwestii), jak przesiadłem się na Sagata, to męczyłem się nawet z początkującymi Ryjcami, których na PSNie sporo. Chłopak nie jest zbyt ruchliwy (oczywiście rozumiem, że to koszt dużego damage'u, który kroi), więc nim trzeba opanować coś więcej niż TU i tigerballe.
-
Vega
I. Fucking. Hate. Vega. Poważnie, skacze toto po planszy, nagle bach - z góry, zaraz hyc - z dołu, skok przez pół planszy na mida, potem znowu coś. Ciężko mi się z nim gra, nie opanowałem jeszcze ani trochę ochrony z góry.
-
Vega
I. Fucking. Hate. Vega. Poważnie, skacze toto po planszy, nagle bach - z góry, zaraz hyc - z dołu, skok przez pół planszy na mida, potem znowu coś. Ciężko mi się z nim gra, nie opanowałem jeszcze ani trochę ochrony z góry.
Vega nie ma super dobrego AA na wakeupa. Na skoki używaj FA albo odskakuj do tyłu z MP, ale ogólnie jest ciężko z uwagi na opóźnienie grać na Vegę, zresztą podobnie jak na blankę o której o dziwo nie wspominasz a jest równie upierdliwa.
-
Z Blanką też bywa ciężko, ale moim zdaniem i tak łatwiej jest walczyć (przynajmniej na początku) przeciw Brazylii, niż Hiszpanii - osobiste doświadczenia. W przypadku gry przeciwko Vedze, co na co drugą akcję trzeba znać sposób, bo to nietypowa postać jak na SF i na początku prawie na pewno nie będziesz wiedział co, jak, gdzie i po co.
-
Blanka jakoś lepiej mi wchodzi, głównie dlatego, że jego slajdy można dobrze kontrować TK, a Vega ma w cholerę ataków z dystansu - z góry i z boków. Zresztą, taktyka na chargerów zawsze jest inna i niestety, u mnie przynajmniej, dużo mnie zahartowana, bo na necie 80% postaci to shoto.
-
tym razem nawiążę do tematu
(http://img525.imageshack.us/img525/6458/imag0783.th.jpg) (http://img525.imageshack.us/img525/6458/imag0783.jpg)
uwielbiam takie chwile, szczegolnie gdy jakiś wysoce punktowany troll tak kończy przegraną grę
-
Hahahahha Ja się (nie)stety z takim przypadkiem się nie spotkałem, tylko obelgi przez priva. Ale to pewnie dlatego, iż nie grałem aż tak dużo i nie wygrywałem.
-
Ostatnio mnie wywalili ale jeszcze przed rozpoczęciem walki, pewnie jakieś prywatne lobby było, tylko niepoustawiane. Albo moja sława mnie wyprzedza 8)
-
Chłopak nie jest zbyt ruchliwy (oczywiście rozumiem, że to koszt dużego damage'u, który kroi), więc nim trzeba opanować coś więcej niż TU i tigerballe.
Przepraszam, ale gdzie on ma ten dmg poza u1? Imo to on jest poza top 10 najbardziej damageujących postaci. Zwłaszcza jego kary i combosy bez paska/z jednym paskiem nie są zbyt dobre.
Na dodatek ma jedne ze słabszych uppercutów w grze (jeśli chodzi o dmg), więc ogólna opinia, że Sagat mocno bije (która sięga czasów vanilli) nie jest zbyt prawdziwa.
-
Może to tylko ja, ale hTU zdaje się mieć naprawdę dobre pierdolnięcie.
-
Zdaje? Wszystkie wersje uppercuta zadają tyle samo obrażeń (hp więcej jeśli uderzy wysoko, jako aa, kiedy nie ma już niewrażliwości), czyli 120. Wiele postaci w grze ma mocniej ciągnące reversale/aa.
-
Ale dołóż do tego Angry Scar. Jak przyładujesz, to hTU ma 180 chyba (bez tego 120). hTK ma 110*50, też ładnie. No i kurde, mocne normale, sHP z bliska daje 110.
Z drugiej strony, wcześniej był mocniejszy, hTU dawał 160.
-
Ale angry scar kosztuje pasek i nie przechodzi na kolejną rundę. Wtedy trzeba traktować to jako taki ghetto exowy uppercut (i zadaje 160), więc nadal szału nie ma.
Hk tk wcale nie jest łatwe do combowania i do tego na niektóre postacie kucające potrafi jeden hit whiffnąć, a jako aa jest dość ryzykowne i tylko na specjalne okazje (gdzie w sumie kara tu i tak zazwyczaj lepsze). s.hp, c.hp faktycznie maja niezły dmg i zasięg, ale są niesamowicie wolne i nie da się ich combować/po nich combować (no na ch się da linkować tu np.), więc jako punish tak sobie, a w footsies trzeba się bać whiffnięcia i ogromnego startupu.
Patrzysz na pojedyncze plusy zamiast na całość. Większość obrażeń zadawanych przez Sagata to chip z fireballi, fireballe, tu, aa s.hk (40 dmg?), s.lk, s.mk, f.lk, może jeden hit tk. Punishe bez paska? c.mp/sl.mp xx tu/tk Z paskiem? c.mp/sl.mp xx ex tu, co nawet może być średnio opłacalne, bo Sagat tak bardzo lubi meter. Nic więcej nie wykminisz. Dopiero przy dwóch paskach mamy jakieś c.mp xx ts fadc c.mp xx tu, które już zaczyna być sensowne.
-
Patrząc całościowo faktycznie Sag jest trochę z plecy, choćby dlatego, że jest wolny. Ale mimo to uważam, że nie stoi źle z dmg, plus stamina 1200 chyba.
-
1050 :> Ja nie próbuję sugerować, że Sagat jest słaby (ale trochę jest :kappa:), tylko staram się walczyć z opinią, że on mocno bije. Niestety poza ultrą i fadc combami to szału nie ma.
-
Bazuję na starych danych. Ej poważnie 1050. Sagat jest słaby!
-
Sagat - patrząc na niego można założyć - lepiej nie podchodź bo wyjebie. Ale jak się da lepiej poznać to im bliżej tym lepiej, ale dla przeciwnika. Więc lepiej kinetiKc trzymaj nim przeciwnika z dala od siebie i maksymalnie skupiaj się na ripostach, lub próbach przebicia się poprzez grad twoich TigerShotów, które karaj niemiłosiernie, co może być czasem trudne biorąc pod uwagę online.
-
Widziałeś jak gram, dla mnie naprawdę liczy się bardziej ofensywa. Zresztą, z obroną stoję dość cienko. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zmiany maina, w sumie chciałem nawet na Bisona, ale on jako charger w dużej mierze stoi w kącie. Zobaczymy.
-
Pierwszy post na 4um więc Hello!
1. IZ to learn hard to master system.
2. Ryu, Akuma.
3. Świetna, rozbudowana trivia.
4. Jestem w miarę nowy więc sporo zaskakujących taktyk i ruchów.
5.Bijatyka z niedziałającym bezsensownym button bashem.
6.SRK!!!!!!!!!!!
-
Czy on taki easy to learn to nie wiem, sama gra nie ma tutoriali, więc żeby naprawdę coś ogarnąć ponad listę ciosów trzeba się od razu posiłkować internetem. W każdym razie witam na forum i zapraszam do postowania :)
-
Tutoriale w grach są scrubowe. :jester: Nie ma co przesadzać, gra nie ma entry levelu nawet zbliżającego się do GG albo Wirtuły.
-
Właśnie SF jest izi to lern, ale samych bejsików. Poskakanie trochę w arcade daje jakiś obraz gry, pozwala ogarnąć jaki przycisk co robi i jak się strzela podstawowe specjale. Potem - teoretycznie - można samemu dochodzić do reszty, jak dawniej było. Albo wbić na neta i zrobić sobie zamęt w głowie :]
Tak czy siak, siema.
-
Ogólnie Ameryki drugi raz nie odkryje, jak napiszę, że gram w to, bo to po prostu fajna gra. Wiadomo. Może niektórym wyda się to dziwne, ale naprawdę niezły fun jest z molestowania przeciwników combem jab>Hundred Hand Slaps grając Edkiem Hondą. Oprócz tego momenty kiedy po wygraniu z jakimś scrubem i ograbieniem go z jego jakże cennych punktów(nic zresztą nie znaczących dla mnie), tenże delikwent wraca natychmiast z counterpickiem. Najczęściej Guilem, Sagatem lub Ryu. Zadowolony ze swojej przebiegłości; myśli, że rozstrzygnął pojedynek na ekranie wyboru postaci. Bo jak przyjdzie co do czego, to wychodzi na to, że za specjalnie to nie potrafią nimi grać. Po kolejnym odprawieniu takowego fajtera, jakieś takie dziwne zadowolenie człowieka ogarnia. :)